Reklama

Tyle pszczół ile lat…

01/12/2016 15:43
  Mieszka na Popławach, w Pułtusku, człowiek, który na temat pszczół, ich hodowli, zwyczajów, chorób i własności leczniczych produktów pochodzenia pszczelego, wie wszystko, a może nawet i więcej. I co jest jeszcze interesujące – tak jak każdy „pozytywnie zakręcony”, potrafi  godzinami opowiadać o swojej pasji. A słuchacze, którym nie obce jest „zakręcenie”, słuchać godzinami, co ma do przekazania, osiemdziesięcioletni pszczelarz z Pułtuska.   Można Go spotkać w każdy targowy dzień, czy słońce, czy słota, na stałym stoisku, na najdłuższym rynku Europy. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie zajmuje się drugą miłością swojego życia – pszczółkami. Bo pierwszą, niezaprzeczalnie, jest Małżonka – Maria, osoba, która chcąc, nie chcąc, zaszczepiona została, przez 56. lat współżycia małżeńskiego, bakcylem pszczelarstwa. To znaczy bardziej chcąc, bo z jej wypowiedzi emanuje niezaprzeczalna sympatia do tych niezwykle pożytecznych owadów. W tej chwili, ulubioną literaturą Pani Marii jest powieść Mai Lunde „Historia pszczół”, w której autorka porusza tematy związane z szarością dnia codziennego i pasją, która daje siłę do walki o lepsze jutro, snując opowieść o niezwykłych owadach, ich miejscu w przyrodzie i ludzkiej cywilizacji. U pana Mieczysława można nabyć różnej maści miody: lipowy, rzepakowy akacjowy, wielokwiatowy, gryczany, leśny i wiele innych, których nazw nie sposób nawet spamiętać, oraz  pyłek kwiatowy i propolis – „ósmy cud pszczelego świata”. W języku greckim znaczy tyle co „przedmurze miasta” i taką właśnie rolę spełnia w ulu. Mianowicie pszczoły budują, u wejścia do ula, próg z barierą propolisową i każda jego mieszkanka, przechodzi właśnie przez taką „barierę dezynfekcyjną”. Zapobiega to wnoszeniu wszelakiego rodzaju bakterii i chorób do ula. Co ja tutaj o barierach propolisowych! Czas przedstawić człowieka, który poświęcił sześćdziesiąt lat miłości do pszczół. Jest nim Mieczysław Waleśkiewicz, przewodniczący Powiatowego Koła Pszczelarzy w Pułtusku, mistrz pszczelarski od 1976 r., w latach 1983 – 2014 Prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Ciechanowie, a po likwidacji województwa ciechanowskiego – Regionalnego Związku Pszczelarzy Północnego Mazowsza w Ciechanowie. Co roku, 3 września, pszczelarze spotykają się w swoim gronie, nie po to aby wymieniać doświadczenia z tak ważnej dla naszej egzystencji dziedziny rolniczej. Spotykają się na swoim święcie – Dniu Pszczelarza. Patronem pszczelarzy jest Ambroży (339 – 04.04.397) z Mediolanu, arcybiskup święty Kościoła Katolickiego i prawosławnego, ojciec i doktor Kościoła.  Legenda głosi, pewnego razu, gdy Ambroży był jeszcze dzieckiem, przyleciały do niego pszczoły i zaczęły wchodzić mu do ust, ale zaraz wylatywały i unosiły się w górę nic złego mu nie czyniąc. Ile w tym prawdy? Niech każdy oceni sam! 7 grudnia, w dniu imienin św. Ambrożego, w pułtuskiej kolegiacie, odprawiana jest msza święta w intencji pszczelarskiej braci. Pszczelarstwo, jako dział specjalny produkcji rolniczej, jest nierozłącznie związane z wieloma działaniami w zakresie sadownictwa, uprawami rzepaku, gryki czy słonecznika. Pszczoły spełniają również podstawową rolę zapylacza roślin obcopylnych. I właśnie takiej działalności rolniczej poświecił się Mieczysław Waleśkiewicz. A jak się poświęcił, to się poświęcił bez reszty – sukcesy przyszły same. A to i medal im. ks. dr. Jana Dzierżona z 1996r., a to medal „Za Zasługi dla Miasta Pułtuska” z 2008 r., a to statuetka im. ks. dr. Jana Dzierżona z 2007 r., a to  medal pamiątkowy „PRO MASOVIA” z 2014 r. W sterylnym, miodowym warsztacie, widnieje „ściana tradycji”, z dziesiątkiem certyfikatów i dyplomów. Na poczesnym miejscu figuruje certyfikat nr 470 przyznający prawo do stosowania banderoli Polskiego Związku Pszczelarskiego. Wśród dyplomów i certyfikatów widnieje fragment wiersza Marii Konopnickiej „Na Kurpikach”: „Oj, wy roje, pszczelne roje, najpierw boskie, potem moje! Najpierw boskie służebniki, potem moje pracowniki!”. Piękne i wzruszające!     Pszczelarzem nie może być każdy, muszą to być ludzie kochający te jakże pożyteczne owady, zrównoważeni, niepobudliwi ruchowo. I to nie pszczoły poznają pszczelarza, to pszczelarz powinien znać pszczoły. Pszczelarz oprócz tego, że korzysta z produktów pszczelich (miodu, wosku, propolisu, pyłku kwiatowego, jadu pszczelego, mleczka pszczelego) musi być, tak jak każdy szanujący się hodowca, również weterynarzem. Jakkolwiek hodowca krów, koni, świnek może skorzystać z porady profesjonalnego lekarza zwierzęcego, tak z pszczółkami jest gorsza sprawa. Przecież nie zaprowadzi się ich do gabinetu weterynaryjnego. Pewnie by nie chciały pofrunąć, chociaż słuchają, jak pszczelarz do nich przemawia spokojnym głosem. A pszczoły, tak jak wszystko, co w przyrodzie żyje, mają swoje choroby, mają swoje grzyby, swoje pasożyty. A to zgnilec amerykański, a to warroza, to akarapidoza (choroba roztoczowa), a to nosemoza, a to mały chrząszcz ulowy, a to grzybica kamienna, a to brauloza, a to choroba pełzakowa. I pszczelarz powinien zdiagnozować zagrożenie chorobowe, zaaplikować lekarstwo i przeprowadzić działania profilaktyczne. Nie tylko podbierać miód. Ale do tego potrzeba pasji i miłości! A zaczęło się 60. lat temu, kiedy to, wuj, stolarz pana Mieczysława, z Gromina, prowadził pasiekę i zaszczepił wtedy, swojemu siostrzeńcowi tajemnicę wytwarzania miodu. Dzięki pomocy i radom wuja, schwytał wyrojone pszczoły i umieścił je w ulu. I przygoda z pszczołami trwa nadal. Sądzę, że dzieci przejmą pałeczkę pszczelarstwa po ojcu. Wracając do tytułu tego artykułu... Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest zbyt precyzyjny. Właściwie powinien brzmieć „Ile lat tyle uli” ale jakoś mi brzmiał nieciekawie. A propos ilości uli. Obecnie Pan Mieczysław ma ich właśnie 80. Rozmieszczone są w czterech pasiekach, w: Lipnikach Starych, Kacicach, Łubienicy i na Popławach. Ilość i jakość produkowanego miodu jest naprawdę imponująca. I nie chodzi tu o kilogramy. Chodzi o coś więcej. O pasję, zamiłowanie do pszczelarstwa, miłość do pszczół i sadzę, że i do ludzi... Zdrowia życzymy, kolejnych sukcesów i radości z jakże pożytecznego „zakręcenia”! Do zobaczenia 7 grudnia!
Leszek Malinowski

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do