
Termin zakończenia budowy i oddania do użytku obwodnicy Pułtuska jest poważnie zagrożony. Wszystko przez nielegalnie wyrzucone i zasypane w starej żwirowni w Łubienicy śmieci. Tysiące ton śmieci! Po ich odkryciu sprawa trafiła na policję, a stamtąd do Prokuratury. Śledztwo zostało umorzone, ale dla wykonawcy – GDDKiA – fakt znalezienia odpadów wiąże się z dodatkowymi pracami.
Przebieg obwodnicy został wiele lat temu wybrany i jej budowa rozpoczęła się niecałe dwa lata temu, niemal równocześnie na całej długości od Łubienicy do Lipy. Wykonawca to bardzo sprawna i doświadczona firma, więc obwodnica powstaje w dobrym tempie. Projektanci i wykonawcy zawsze muszą jednak spodziewać się niespodzianek, np. odkryć archeologicznych, które w niektórych sytuacjach mogą bardzo opóźnić prace. Gdyby na przykład podczas badań archeologicznych odnaleziono jakiś celtycki skarb, bursztynową komnatę albo starożytny gród, to na pewno prace na jakiś czas, by w tym miejscu wstrzymano. Nic takiego się nie stało, znaleziska archeologiczne to pojedyncze groby z czasów nowożytnych.
Pojawiło się niestety także znalezisko znacznie młodsze, a równocześnie bardziej niebezpieczne. W okolicach Łubienicy przebieg obwodnicy został ustalony między innymi przez działki, na których funkcjonowała kiedyś żwirownia. Wydobycie żwiru w tym miejscu zakończyło się wiele lat temu i wyrobisko zostało zasypane. Teraz okazało się, że znajdują się w nim ogromne ilości śmieci. Według naszych informacji stwierdzono, że śmieci są nawet na 17 metrach głębokości od aktualnego poziomu gruntu! Z przyczyn oczywistych nie można w takim miejscu po prostu wybudować obwodnicy.
W odpowiedzi na nasze pytania Małgorzata Tarnowska – główny specjalista z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad napisała: – Wykonawca po przejęciu placu budowy zidentyfikował zalegające odpady i zanieczyszczenia na działkach. W miejscu ich zalegania nie może wykonywać prac. Zgodnie z procedurami poinformowano o tym policję, która wszczęła postępowanie w sprawie, a także prokuraturę.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zostało skierowane w grudniu 2023 roku do Prokuratury Rejonowej w Pułtusku. Jak poinformowała Prokurator Rejonowa Jolanta Świdnicka, prokuratura wszczęła postępowanie, w toku którego powołany został biegły z zakresu ochrony środowiska. Biegły następnie wydał opinię, w której stwierdził, że część odpadów rzeczywiście była niebezpieczna, ale w skali całości nie spowodowały zniszczeń środowiska, nie zagrażają obniżeniu jakości powietrza, powierzchni ziemi i wody, jak również nie powodują zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym. W związku z taką opinią śledztwo zostało umorzone 26 lipca 2024 roku.
Co prawda śledztwo zostało umorzone, ale problem pozostał. Jak informowała nas w połowie listopada Małgorzata Tarnowska, wykonawca prowadzi analizę działań kontraktowych, jak i technicznych możliwości kontynuacji prac w tym obszarze. Strony zaangażowane w realizację zadania inwestycyjnego GDDKiA, Wykonawca Robót i Inżynier Kontraktu ustaliły m.in. zakres dodatkowych badań środowiskowych oraz założenia w zakresie sposobu utylizacji odpadów, które stanowić będą wraz z dotychczas zgromadzoną wiedza podstawę do złożenia wniosku do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Na przełomie października i listopada br. planujemy złożyć wniosek do RDOŚ.
7 listopada wysłaliśmy kolejne pytania w sprawie dalszego postępowania w tej sprawie. Z odpowiedzi dowiadujemy się, że 24 października b.r. GDDKiA złożyła wniosek do RDOŚ „o wydanie decyzji ustalającej plan remediacji zanieczyszczenia powierzchni ziemi dla omawianego odcinka DK 61”. Małgorzata Tarnowska potwierdza, że problem zanieczyszczeń może mieć wpływ na termin realizacji inwestycji. Do tematu będziemy wracać.
AM i GHG
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie