Komendant Powiatowy Policji w Pułtusku Zbigniew Mikołajczyk nie zagrzał długo miejsca w naszym mieście. Objął stanowisko 1 lipca ubiegłego roku, a z dniem 1 kwietnia 2017 już będzie pracował gdzie indziej.
Dla wnikliwych obserwatorów życia społeczno – politycznego w Pułtusku podinspektor Zbigniew Mikołajczyk sprawiał wrażenie, że Pułtusk to tylko dworzec przesiadkowy w jakiejś dłuższej podroży. Cel tej podróży jest ambitniejszy niż szef – jakby nie było małej, powiatowej komendy. Poprzednia praca Zbigniewa Mikołajczaka to zastępca komendanta w Płocku. Teraz pewnie też będzie coś ambitniejszego niż Pułtusk. Wszak Zbigniew Mikołajczyk to doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Nie robi się doktoratów, aby dowodzić w małej komendzie!
Te dziewięć miesięcy w Pułtusku to okres zbyt krótki, aby wystawić solidną ocenę pracy, ale wystarczająco długi, aby wyrobić sobie opinię. Pierwsze co rzuciło się w oczy to to, że komendant Mikołajczyk lubi zmiany – wprowadził ich w komendzie mnóstwo, w tym kilka w tę i z powrotem. Szybko dało się też zauważyć pewnego rodzaju odizolowanie kierownictwa komendy od „społeczności Pułtuska”, rozumianej przede wszystkim jako władza samorządowa i wszelakie instytucje. Od ich wzajemnych relacji, współpracy bądź jej braków wiele zależy. W porównaniu do poprzednika komendanta Mikołajczyka mniej było widać „na mieście” i trudniej też było do niego dotrzeć. Wynikało to trochę z faktu, że jednak dużą część swojej aktywności kierował w sprawy poza pułtuskiem. Jego obecność w naszej komendzie była raczej skromna niż obfita. To taki mały minusik.
Niewątpliwie dużym minusem tych dziewięciu miesięcy był sposób potraktowania zastępcy komendanta Krzysztofa Lewandowskiego. Sprawa, bardzo przykra i dla dużej części policjantów będąca jak cierń, odbiła się szerokim echem wśród lokalnej społeczności.
Paradoksalnie jednak dużym plusem okresu rządzenia komendą przez podinspektora Zbigniewa Mikołajczyka może być decyzja o ściągnięciu do pracy w Pułtusku podinspektora Jarosława Olszewskiego. Pracujący od września zastępca komendanta dał się poznać jako wysokiej klasy specjalista. „Zna się na robocie” – mówią ci, co w sprawach bezpieczeństwa, policji i innych służb mają wiedzę i doświadczenie.
Na koniec trochę zawodowej prywaty. Pułtuska komenda pod rządami, byłego już komendanta Mikołajczaka, stała się trochę mniej dostępna dla prasy. Skromność i lapidarność komunikatów, trudność w uzyskaniu informacji i częste zasłanianie się tajemnicą (mając doświadczenie niemal 20 – letnie wiemy, jak odróżnić rzeczy tajemnicy wymagające od tych nie wymagających) sprawiały, że współpraca była taka sobie. Oczywiście odbijało się to ze szkodą także dla samej policji. Nad tematem jednak intensywnie pracowaliśmy i jestem pewien, że udałoby się Pułtuskiej Gazecie Powiatowej wypracować dobrą komunikację z kierownictwem komendy. Odejście komendanta zeruje problem.
Doświadczenia wyniesione z Pułtuska na pewno podinspektorowi Zbigniewowi Mikołajczykowi bardzo się przydadzą. Także te ze współpracy z prasą. Życząc więc samych sukcesów i awansów proszę dobrze wspominać Pułtusk!
Ktoś odchodzi, ktoś musi przyjść – takie są prawa w każdej instytucji. Nie wiedząc kto obejmie kierownictwo w naszej komendzie życzymy Pułtuskowi, aby był to Jarosław Olszewski.
Grzegorz Hubert Gerek
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie