
Trwają konsultacje w sprawie projektu ustawy o Ochotniczej Straży Pożarnej, przygotowanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Niektóre jego zapisy budzą kontrowersje wśród strażaków, którzy po zmianach zyskają m.in. legitymacje, dodatki emerytalne, ale nie będą mogli nosić mundurów i nazywać się strażakami, tylko ratownikami.
Ustawa w założeniu ma uregulować sytuację Ochotniczych Straży Pożarnych, które dotychczas działały w oparciu o ustawę – Prawo o stowarzyszeniach. Po zmianach mają się przekształcić w jednostki ratowniczo-gaśnicze, co ma poprawić zdolność bojową jednostek OSP i współpracę administracji rządowej i samorządowej. Rząd ma zapewnić przygotowanie zdolności operacyjnej jednostek tj. szkolenie, sprzęt, remonty remiz, natomiast strona samorządowa zapewni gotowość operacyjną – jak informuje Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej.
Strażakom-ochotnikom po wejściu w życie będzie przysługiwać dodatek emerytalny dla ratowników OSP z 25-letnim stażem, uregulowano także kwestie odszkodowań dla ratowników OSP i ich rodzin, w sytuacji uszczerbku na zdrowiu lub śmierci w akcji, a także kwestie rekompensat za poniesione straty z tytułu nieobecności w pracy ratownika OSP wykonującego zadania na rzecz ochrony ludności. Ustawa wprowadzono również legitymację, na wzór PSP, która upoważni m.in. do korzystania ze zniżek np. w komunikacji miejskiej.
Co wobec tego wzbudza kontrowersje wśród druhów?
Po pierwsze fakt, że ustawa została napisana bez konsultacji ze Związkiem Ochotniczych Straży Pożarnych RP, przedstawiciele OSP nie zostali również zaproszeni na konferencję (z dnia 29 kwietnia), podczas której była prezentowana – jak informuje Portal Samorządowy.
- Związek uważa, że projektowana ustawa przewiduje dalekie zmiany w organizacji ochotniczego pożarnictwa, zmiany dotyczące roli OSP i ich prospołecznego zaangażowania na rzecz lokalnych środowisk, zmiany w nazewnictwie, umundurowaniu i statutach, wprowadzenie dodatkowej kontroli nad OSP, ograniczenie prawa ochotniczych straży do rozporządzania powierzonym im majątkiem, pozbawienie finansowania ochotniczych straży ze środków pochodzących z firm ubezpieczeniowych, zmiany w organizacji systemu ratowniczego.
Z kolei podczas rozmowy w Tok FM, wiceszef OSP w Bukowinie Tatrzańskiej Edward Kuchta zauważył, że po zmianach strażacy będą jedynie ratownikami gaśniczymi - a nie strażakami z wieloletnią tradycją. Nie będą nosić mundurów, ale będą musieli być w gotowości w remizach.
- Tak ma wyglądać los Ochotniczych Straż Pożarnych w całym kraju. Druhowie nie zamierzają się na to godzić. Widać, że tę ustawę pisał ktoś, kto nigdy nie był członkiem OSP i nie rozumie tego zaangażowania i powołania.
Dla portalu Prawo.pl wypowiedział się natomiast Waldemar Pawlak, prezes Zarządu Głównego OSP RP , który stwierdził, iż projekt ustawy próbuje pozbawić OSP jego historycznej spuścizny - eliminuje prawnie możliwość posługiwania się nazewnictwem, posiadającym bardzo dobrą konotację społeczną (zgodnie z projektem ustawy strażacy ochotnicy będą nazywani ratownikami OSP). Zwraca również uwagę, że dziś każda jednostka OSP jest jednostką ochrony przeciwpożarowej uprawnioną do udziału w działaniach ratowniczych, niezależnie od stopnia jej wyposażenia w sprzęt. Minimalne wymogi w tym zakresie są stawiane tylko dla OSP, które włączone są do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego, a obowiązek przekształcenia się w jednostki ratowniczo-gaśnicze może spowodować, że część jednostek przestanie istnieć, bo nie spełni wymagań nakładanych przez ustawę w zakresie wyposażenia, standardów zdolności operacyjnej i gotowości operacyjnej.
Na zdjęciu: 100-lecie OSP w Pniewie, 2016 r., fot. archiwum PGP
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie