
Niezła większa część pierwszej połowy, katastrofa pod jej koniec, szalone kilka minut drugiej połowy i słaba reszta – tak wyglądał w wykonaniu zawodników Nadnarwianki mecz z Płońskiem. Efekt 1- 3.
Na początku zapowiadało się nieźle. Nadnarwianka atakowała i w 22 minucie zdobyła pierwszą bramkę. Po jej zdobyciu gra trochę siadła mimo, że trener krzyczał „szukamy drugiej bramki”. Nikt z naszych nie posłuchał. Goście natomiast, przeczekawszy pół godziny, wzięli się do roboty. Pierwsza bramka – „stadiony ekstraklasy”, druga – co najmniej „stadiony Liga Europy”! Trzecia to wynik błędów naszej obrony. Te trzy ciosy to efekt zaledwie trzech dobrych akcji gości. Skuteczność fenomenalna.
Druga połowa zaczęło się od szalonych ataków Nadnarwianki. W ciągu kilku minut nasi mieli co najmniej trzy solidne okazje. Skuteczność niestety zerowa. Potem mecz siadł. Nasi tracili wiarę i nadzieję, goście zadowoleni z wysokiego prowadzenia aktywnie się bronili.
Warta odnotowania jest jeszcze informacja, że w „urazach krwawych” był remis. Ucierpiały jedna głowa w Nadnarwiance i jeden nos z PAF Płońsk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie