
Pani A. jest rolnikiem i uprawia między innymi pole położone w granicach Pułtuska, tuż obok basenu, osiedla domków jednorodzinnych i bloków. Wąska, ale długa działka rolna, lekko opadając w dół dochodzi praktycznie do pułtuskiego basenu. Ponieważ pola w tym rejonie są do wielu lat zmeliorowane, nigdy nie było problemów z nadmiarem wody. Aż do bieżącego roku.
Z jednej ze studzienek, zlokalizowanych między nowo wybudowanymi blokami, na skraju pól, od kilku tygodni sączy się woda. Na pozór nie jest jej dużo – ot strumyczek szerokości parunastu centymetrów i głębokości jednego-dwóch. Tyle tylko, że woda płynie dniami, nocami, tygodniami. Woda, jak to woda, z miejsca wyższego płynie do miejsca niższego. A tym niższym jest fragment pola pani A. Efekt jest taki, że nie udało się na sporej części pola posiać dwa tygodnie temu kukurydzy, ponieważ ten fragment zamienił się w bagno. Ziemia jest mocno rozmiękczona, nie wjedzie tam traktor, więc o jakiejkolwiek uprawie nie ma mowy.
13 kwietnia b.r. Urząd Miejski w Pułtusku wszczął postępowanie o wydanie decyzji administracyjnej w trybie Art. 234 ust. 3 Prawo wodne, w przedmiocie naruszenia stosunków wodnych. Termin załatwienia sprawy mija 31 maja. A woda płynie i płynie, co widać na załączonych zdjęciach i filmiku. Temat będziemy kontynuować.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie