
Jeden z telefonów do redakcji był niemal alarmistyczny – mam nadzieję, że nie będzie u nas robił jakiejś antyimigranckiej zadymy, bo u nas jedynie pracownicy kebabów! O kogo chodzi? O Roberta Bąkiewicza, którego zauważono wczoraj w Pułtusku. Spacerował po najdłuższym rynkiem Europy a w Domu Polonii czuł się jak u siebie w domu. Pojawił się między innymi na koncercie „Biesiada Polska”.
Ponieważ nie wszyscy muszą go znać przypomnijmy, że to radykalny działacz „narodowy”, organizator różnego rodzaju manifestacji i demonstracji, współpracujący z prawicowymi partiami, między innymi z PiS. Sanitariusza z Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk- Stawska, której przemówienie zakłócał nazwała go „chamem skończonym” a to nie jedyna kobieta, której zaszedł za skórę! W czasach rządów PiS organizacje i fundacje z nim związane były obficie wspierane z różnego rodzaju funduszy (w tym Funduszu Patriotycznego!). W ostatnim czasie niezwykle aktywny na granicy niemieckiej, gdzie tworzył ruch ochrony granic radyklanie krytykując działania rządu i służb w tym straży granicznej.
Jego obecność w Pułtusku wczoraj została zauważona przez wiele osób i komentowana. Odstawiając na bok poglądy i dokonanie Roberta Bąkiewicza cieszyć się należy, że na świąteczny weekend wybrał nasze miasto. Jest ono bowiem najpiękniejsze na świecie i podoba się wszystkim. Pobyt w Pułtusku, spacery najdłuższym rynkiem czy nad Narwią, wsłuchanie się w śpiew ptaków w Puszczy Białej czy choćby parku przy zamku, wycisza, uspokaja i łagodzi obyczaje. Wizyta więc u nas może sprawić, że pan Robert złagodzi swoje poglądy i będzie bardziej skłonny do rozmowy, konsensusu i dialogu. Czego mu serdecznie życzymy!
GHG
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie