
Rozpoczęcie kolejnego roku nauki w szkole podstawowej im. bł. Jana Pawła II w Płocochowie pełne było wzruszeń i poezji. Wzruszeni byli uczniowie i nauczyciele żegnając odchodzącą na zasłużony odpoczynek panią Zofię Sołtysiak, a poezją pożegnała koleżankę dyrektor szkoły Ewa Bochenek.
Cytujemy najbardziej znaczące fragmenty:
...wiedziała jak postępować, aby wystraszonego małego pierwszaka/ zmienić w śmiałego, mądrego uczniaka...
… jakie podjąć czyny/ by wykształtować sprawną rękę z małej niezdarnej rączyny...
...Zosia dawała radę, bo jest nauczycielką z powołania/ oddawała się uczniom całkowicie/ poświęcając często osobiste życie...
...dla Ciebie Zosiu praca z dziećmi była przyjemnością/ wszystkie maluchy otaczałaś miłością/ i te wzorcowe, i te niesforne/ te rozkrzyczane i te pokorne...
...byłaś dla nich nie tylko „Naszą Panią”/ ale także kochaną „Szkolną Mamą”...w Twojej pracy nauczycielskiej ważnymi się okazały/ osobiste walory, wartości i ideały:/ Szacunek dla ludzi,/ Miłość do dzieci,/ Stosunek do zwierząt,/ Sumienność i pracowitość...
...Tym wszystkim kierowałaś się w życiu i w pracy,/ pragnęłaś aby Twoi uczniowie tez byli tacy...
...żyj dalej pełnia życia/ rozsiewaj dobra wokoło/ i bądź nadal w kontakcie z naszą i Twoja szkołą!...
Było podczas uroczystości także nieco „prozy”. Ewa Bochenek serdecznie przywitała najmłodszych uczniów, mówiąc m.in. że nauczyciele będą chcieli wychować ich na ludzi pracowitych i ambitnych; przedstawiła uczniom wszystkich klas wychowawczynie oraz zapowiedziała nowe przedmioty – robotykę i programowanie. A historyk Krzysztof Łukawski mówił o znaczeniu obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Przypomniał m.in. znaczenie i rolę wspomnień rodzinnych w kształceniu patriotyzmu i wychowaniu młodzieży.
Po uroczystości mogliśmy przez chwilę porozmawiać z - wesołą jak zwykle i pełną animuszu – weteranką pracy pedagogicznej (mam nadzieję, że pani Zosia nie obrazi się za to sformułowanie).
… Zaczynałam trzydzieści parę lat temu od wywiadu i kończę wywiadem – śmieje się. - Zuzanna Csato pisała o mojej pracy do „Expressu Wieczornego”. Było to na obozie dla członków Związku Młodzieży Wiejskiej, byłam tam jako członkini kółka teatralnego... mam do dziś tę gazetę. Zaczynałam w szkole w Niestępowie, potem przez osiem lat byłam instruktorką tańca w domu kultury w Nowym Mieście, co bardzo mile wspominam i utrzymuję do tej pory z nimi kontakt... no a resztę życia zawodowego spędziłam w Płocochowie... (Moim zdaniem zamiast „spędziłam” winno być „poświęciłam”, bo bywam w tej szkole często i widzę, że wszyscy pracują tam tyle, ile potrzeba, a nie tyle, ile wynika „z etatu” ).
Na pytanie – jak trzeba postępować, by być dobrym, cenionym i lubianym nauczycielem pani Zosia odpowiada:
… trzeba uczniów traktować po dorosłemu, jak partnerów, a nie jak kogoś gorszego, uczniowie muszą czuć, że są doceniani i rzetelnie oceniani... a poza tym trzeba ich kochać...ja kochałam... może dlatego, że nie miałam własnych dzieci... to przelewałam uczucia na nich uczucia... nie ma się czego wstydzić – dodaje.
...ale bardzo często przepraszałam dzieci (i nie bałam się tego), dziękowałam im, a także potrafiłam przyznać się do niewiedzy i nie wstydziłam się tego... nie bałam się rozmawiać z uczniami o swoim życiu, wtedy stajemy się im bliżsi, bo jesteśmy ludźmi, a nie urzędnikami... nie wolno też chronić dzieci przed życiem, można, a i trzeba, pokazywać im swoje emocje, bo tego można ich tylko w ten sposób nauczyć... jak inaczej mają je poznać...
od dzieci można się bardzo dużo nauczyć... tylko trzeba chcieć...
zawsze szukałam w ludziach dobrych cech i starałam się zapominać o porażkach – dodaje.
A ja dodam, że warto też w Pracy pedagoga szukać „nowego” i „innego”. To pani Zosia ucząc dzieci np. pisania listów zaproponowała im napisanie listu do... psa. Były znacznie ciekawsze niż te do chorych kolegów czy wymyślonych przyjaciół. Pod koniec rozmowy zacząłem namawiać panią Zosię do spisywania, choćby wyrywkowego, swoich wspomnień. Byłyby na pewno pasjonujące.
Jeśli napisze – będziemy je drukować w Pułtuskim Notatniku Kulturalnym.
Aha, uczniowie z Płocochowa nie mają już do szkoły wyboistej drogi. Gmina wyasfaltowała wszystkie drogi dojazdowe, tam gdzie trzeba, położono chodniki.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!