Ale my byliśmy pierwsi... Mistrzowskie „cztery łapy” Pies uważany jest za najlepszego przyjaciela człowieka. Jednakże, psy pełnią również funkcję współpracownika w toku wykonywania codziennych zadań służbowych. Właśnie taką służbę pełni Cocker Spaniel Zangel – pies policyjny, którego przewodnikiem jest asp. Jacek Zajda z Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku. W tym roku, Pan Jacek wraz ze swoim psem, zakwalifikował się do drużyny reprezentującej Komendę Wojewódzką w Radomiu w XIII Finale Kynologicznych Mistrzostw Policji, które odbyły się w Zakładzie Kynologii Policyjnej w Sułkowicach. Z ogromną przyjemnością informujemy, że po zaciętej rywalizacji, najlepszymi przewodnikami psów służbowych okazali się właśnie policjanci z KWP z siedzibą w Radomiu. Należy również podkreślić, że asp. Jacek Zajda zajął wspaniałe drugie miejsce w klasyfikacji indywidualnej Mistrzostw. Od kiedy pracuje Pan w Policji i co skłoniło Pana do podjęcia się tej trudnej, często niebezpiecznej pracy?
W Policji pracuję już ponad 16 lat. Służbę zaczynałem w Komendzie Stołecznej Policji w Wydziale Zabezpieczenia Miasta, a później w Wydziale Patrolowo - Interwencyjnym KSP. W pułtuskiej Komendzie pracuję od czerwca 2003 roku, prawie od początku w Wydziale Kryminalnym. Jest to ciekawa praca dająca wiele osobistej satysfakcji, a ponadto możliwość pomocy innym ludziom oraz rozwój i awans zawodowy – m.in. te argumenty, zadecydowały o podjęciu przeze mnie służby w Policji.
Od kiedy zajmuje się Pan pracą z psem służbowym? Co Pana do tego skłoniło - polecenie przełożonych, dodatkowe profity czy też coś zupełnie innego?
Pracę jako przewodnik psa służbowego rozpocząłem w 2006 roku i jeżeli mnie pamięć nie myli, to zaproponował mi to ówczesny z – ca Komendanta Powiatowego czyli właśnie Pan. Decyzja ta była w pełni przemyślana – dodam, że żaden z policjantów w Komendzie nie chciał się podjąć tej trudnej pracy. Służba jako przewodnik psa podejmowana jest zawsze dobrowolnie, co regulują stosowne wytyczne. Miałem świadomość, że wiążę się na długie lata z moim nowym partnerem, za którego jestem odpowiedzialny całe 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Co mnie do tego skłoniło? Otóż do tego rodzaju służby skłoniło mnie przede wszystkim to, że kocham zwierzęta, a w szczególności psy, które od wieków są uważane za najlepszego przyjaciela człowieka. Pies, w przeciwieństwie do ludzi, kocha bezgranicznie i bezinteresownie. Należy podkreślić, że praca z psem wymaga pełnej dyspozycyjności, co często dzieje się kosztem mojej rodziny. Jednak momenty, w których mój pies – służbowy partner znajduje kolejne narkotyki ukrywane w bardzo przemyślanych miejscach w pełni rekompensują mi pewne wyrzeczenia związane z pracą przewodnika.
Czy jest to Pana pierwszy podopieczny i w jakiej specjalności był tresowany?
Pies, z którym aktualnie pełnię służbę, jest moim pierwszym psem służbowym, ale na przełomie 2007/2008 roku, miałem pod opieką dwa psy służbowe rasy Cocker Spaniel, o specjalności do wyszukiwania zapachów narkotyków. Jednakże, po kilku miesiącach byłem zmuszony zrezygnować z jednego z nich. Wraz ze swoim podopiecznym przechodziłem czteromiesięczny kurs w Szkole Policji w Sułkowicach, gdzie szkoliłem psa do wyszukiwania zapachów narkotyków takich jak: marihuana, amfetamina i jej pochodnych, a także kokainy, heroiny i haszyszu. Oprócz umiejętności wyszukiwania narkotyków Zangel uczony był wykonywania podstawowych komend, pokonywania przeszkód. Jednak najważniejszym elementem szkolenia było wyszukiwanie zapachów narkotyków. Poza tym, przewodnicy nabywali umiejętności teoretyczne i praktyczne samodzielnego szkolenia psów.
Co to znaczy być przewodnikiem psa służbowego? Czy wystarczy tylko odbyć szkolenie, karmić pupila, pogłaskać i zabrać od czasu do czasu do pracy w terenie?
By zostać przewodnikiem psa służbowego, należy ukończyć kurs przewodników psów służbowych. Moim zdaniem, by być dobrym przewodnikiem, trzeba przede wszystkim kochać swojego psa, a on na pewno odwdzięczy się w służbie. Nie ulega wątpliwości, że pupilowi trzeba poświęcać dużo czasu i troski oraz na bieżąco prowadzić tresurę.
Ile czasu poświęca Pan swojemu „mistrzowi”?
Niestety, z wolnym czasem bywa różnie… Pracuję w Wydziale Kryminalnym, a ten rodzaj służby, którą codziennie pełnię niejednokrotnie wymaga pracy po godzinach. Należy podkreślić, iż praca i obowiązki związane z funkcją przewodnika, to tylko część zakresu moich służbowych obowiązków. Często bywa tak, że część czynności związanych z opieką nad psem policyjnym spada na żonę, bądź córkę. Zangel jest traktowany u mnie w domu jako członek rodziny i na co dzień przebywa ze mną i moją rodziną.
Czy to, co Pan robi obecnie i jak pracuje ze swoim podopiecznym, to ciągły i systematyczny proces tresury? Czy też możemy tu mówić o retresurze mającej na celu podtrzymanie i utrwalanie nabytych już umiejętności?
Jedno i drugie. Na pewno trzeba na bieżąco utrwalać nabyte w trakcie szkolenia umiejętności, ale mając już spore doświadczenie w pracy z psem, zwracam uwagę na elementy wymagające poprawy, bądź uczę psa nowych trików przydatnych w codziennej służbie. Jako ciekawostkę dodam, iż udało mi się nauczyć psa szukania zapachów narkotyków w trakcie podnoszenia go na rękach, co jest szczególnie przydatne, gdy narkotyki ukryte są na pewnej wysokości.
Czy w swojej dziedzinie, poza obecnym sukcesem w ogólnokrajowych zawodach policyjnych, może Pan pochwalić się innymi dokonaniami swojego pupila?
W 2008 roku zostałem wyznaczony przez Komendę Wojewódzką Policji z siedzibą w Radomiu do reprezentowania garnizonu mazowieckiego w Kynologicznych Mistrzostwach Policji, lecz z powodu ważnych spraw rodzinnych byłem zmuszony zrezygnować z udziału w tamtych zawodach. Myślę, że największym sukcesem jest dla mnie codzienna służba, w której pies nigdy mnie nie zawiódł.
Jak to się stało, że znalazł się Pan w składzie reprezentacji mazowieckiej Policji w tych zawodach?
Przed takimi zawodami w każdej z Komend Wojewódzkich organizowane są eliminacje, gdzie są wyłaniani najlepsi przewodnicy z psami, którzy to reprezentują poszczególne garnizony. W tych eliminacjach brali udział wszyscy przewodnicy psów służbowych, z których to ja i mój pies uzyskaliśmy największą liczbę punktów za poszczególne konkurencje. W tym roku, w ogólnopolskich zawodach zorganizowanych po kilkuletniej przerwie brali udział przewodnicy z psami do wyszukiwania zapachów narkotyków i materiałów wybuchowych. Nasz Cocker Spaniel okazał się najlepszy, jeżeli chodzi o wyszukiwanie zapachów narkotyków!
W takim razie nasuwa się kolejne pytanie… co dalej?
Odpowiedź jest prosta – dalsza służba! Jeżeli można, korzystając z okazji, chciałem złożyć szczególne podziękowania Komendantowi Powiatowemu Policji w Pułtusku insp. Zbigniewowi Matusiakowi za wsparcie i zrozumienie w codziennej specyficznej służbie przewodnika psa, a także lekarzom weterynarii: Panom Adamowi i Michałowi Kucharczyk, albowiem to dzięki ich szybkiej i profesjonalnej operacji chirurgicznej nasz czworonożny „mistrz” żyje i odnosi sukcesy.
Proszę powiedzieć, co Zangel będzie robił gdy przejdzie na zasłużoną „psią emeryturę”?
W służbie jest od ponad 7 lat, co oznacza, że już za kilka lat przejdzie na zasłużoną „psią emeryturę”. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza – nadal będzie członkiem naszej rodziny i pozostanie u nas do końca swoich dni.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę dalszych sukcesów w służbie z czworonożnym partnerem Zangelem! Z asp. Jackiem Zajdą rozmawiał Krzysztof Chodyna.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie