Rzeka Narew od pokoleń inspiruje artystów, społeczników i marzycieli. Dziś mamy przyjemność zaprezentować Państwu dwa utwory autorstwa Stanisława Wasilewskiego ze Stowarzyszenia „Nasza Narew”. Zapraszamy do lektury!
Mojej Narwi
Ruch ręki, a ja tam mieszkałem
tęsknota przeprowadzką spopielona
tam dziewczynę całowałem,
o żałość nagła, gdzie dziś ona?
A lewy brzeg chce oczom uciec
zasłonić się narwiańskim mrokiem
i chciałoby się sercem rzucić
przez wody Narwi tak szerokie.
Hej rzeko dumnie mi najszczersza
Narwi moja, znasz mnie chyba,
więc jeśli płaczę po raz pierwszy,
łzom mym raptowną słabość wybacz.
Narwi hej moja będę śpiewał,
a wiatr melodię cienką przegiął
zawiesił na samotnych drzewach
słowa jak mokre płatki śniegu.
Narwiańska cisza
Pójdę nad Narew chłonąć ciszę
w moje maleńkie dzienne dziecinne łąki,
które otulone barwami lata
budzą z dawna zapomniana tkliwość.
Rozejrzę się po wyspach,
dotknę małży chropowatej
otulonej miękkim wilgotnym piaskiem
kołyską wodnych świtezianek.
I będę brodził w liściach lipowych,
żółtych od legend pąsowych wspomnień
ukrytych w zielonym tataraku.
Zaczerpnę łyk kryształowej wody
z posrebrzanych blaskiem rozlewisk
i siądę pod delikatną wierzbą,
sycąc się zapachem lilii wodnej.
Poczekam aż słońce w krwistej opończy
zniknie za leśnym postarzałym dębem
i pójdę do świateł do ludzi
cały siwą mgłą spowity.
A jeśli nie zdołam wrócić
miej mnie w opiece Święty Jeleniu
z krzyżem na porożu.
Stanisław Wasilewski-Stowarzyszenie Nasza Narew
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie