Reklama

Czy odpady faktycznie są mieszane w śmieciarce? - sprawdziliśmy jak wygląda segregacja śmieci w Pułtusku

04/09/2022 15:00

W mediach społecznościowych co jakiś czas pojawia się zdjęcie samochodu odbierającego śmieci, z sensacyjnym komentarzem, że posegregowane śmieci z bloków trafiają „do jednego worka”. - Po co mamy segregować, skoro śmieci są mieszane w samochodzie? - pytają mieszkańcy. Czy rzeczywiście odpady są mieszane przy odbiorze? Postanowiliśmy sprawdzić. Razem z ekipą PPUK odbierającą odpady jeździliśmy po pułtuskich osiedlach we wtorek, w dzień odbioru papieru, makulatury i szkła.

„Wycieczkę” rozpoczęliśmy na ul. Kolejowej, skończyliśmy w budynkach jednorodzinnych na Grabówcu. Pracownicy PPUK poprzedniego dnia, w poniedziałek, odbierali odpady zmieszane (a ściślej mówiąc resztkowe, czyli takie, których nie można było już przesegregować), bio oraz metale i tworzywa - takie, których jest najwięcej po każdym weekendzie, oraz, jak w przypadku bio, które szybko zaczynają się rozkładać. My trafiliśmy na dzień papieru, makulatury i szkła.
Już na samym początku okazało się, że PPUK dysponuje trzema nowoczesnymi pojazdami, przystosowanymi do odbioru więcej niż jednego rodzaju odpadów, a każdy z nich wyposażony jest w dwie komory, gdzie wrzuca się odpowiednio – odpady bio do jednej komory, metale i tworzywa sztuczne do drugiej (śmieci odbierane w poniedziałki); makulaturę i papier do jednej komory, szkło do drugiej (odbiór wtorkowy).

To, co z okna mieszkania może więc wyglądać na wrzucanie do „jednego worka”, w rzeczywistości jest wrzucaniem każdej z frakcji do oddzielnych komór.

Jednak znacznie większym zaskoczeniem był stan segregacji śmieci w poszczególnych kontenerach. Mimo iż pracownicy PPUK mówią, że teraz nie jest już tak źle, na pierwszy rzut oka widać, że śmieci w wielu przypadkach nie są posegregowane prawidłowo. W zasadzie nie trafiliśmy na ani jedną altanę, w której byłoby wszystko w porządku. Jak wygląda segregacja, opisujemy w wynikach naszej wizji lokalnej.

Wyniki wizji lokalnej

Kolejowa 3
W śmieciach zmieszanych były metale i szkło. Odpady bio trafiły do swojego kosza, ale spakowane w foliowe reklamówki. W koszu na papier były ubrania, folia i plastikowe butelki. W koszu na szkło butelki spakowane w foliowe reklamówki, miska z duraleksu, oraz plastikowe opakowania.

Kolejowa 3 A
W pojemnikach na szkło znaleźliśmy... bułki zapakowane w reklamówkę, butelkę z zawartością soku i sporo butelek spakowanych w foliowe torby.

Zakolejowa 46
Na Skarpie 33 A i 5

W pojemniku na metale i tworzywa sztuczne leżał duży element łóżka wykonany z gąbki, czyli coś, co powinno trafić do tzw. gabarytów.

Na skarpie 7, 7A
Nie byłoby źle, gdyby nie potłuczona szyba z drzwi wyrzucona do kosza na szkło (gdzie nie powinny trafiać potłuczone przedmioty, ceramika, szkło żaroodporne itp., tylko butelki i słoiki). Szkło z szyb, zniczy nie podlega klasycznemu recyklingowi.

Na Skarpie 13, 14
Widok 18

Szkło częściowo było zapakowane w torby, na wierzchu leżał zbity słoik. Kosz na metale i tworzywa był prawie całkowicie zapełniony metalową obudową pralki, czyli również gabarytem. W pojemniku na szkło wrzucona została drewniana skrzynka, papierowe opakowania, plastiki, w tym butelki z zawartością soku.

Widok 46
W tej altanie, w pojemniku na papier, znajdowały się plastikowe opakowania i buty.

Widok 8, 10
Na skarpie 11

Ktoś wyrzucił w altanie, luzem, co prawda niewielki, ale czarny, nieprzezroczysty worek. Nie wiadomo, gdzie go wyrzucić bez sprawdzenia zawartości.

Widok 12, 14, 16
Tu ktoś pozbył się przetworów w całości, czyli w zakręconych słoikach. Nie utrudziwszy się nad opróżnieniem zawartości, wyrzucił je do pojemnika na szkło. W tym samym koszu znajdowały się plastiki, a w pojemniki na odpady zmieszane - papier, bio i metalowe puszki.

Kolejowa 7
Na skarpie 12

Segregacja byłaby bez zarzutu, gdyby nie papier i szkło popakowane w foliowe worki. Poza tym ktoś podrzucił mieszkańcom pod altanę śmieci.

Na skarpie 8, 10
Szkło było spakowane w folię, w koszu na odpady zmieszane znajdowały się papierowe opakowania po pizzach.

Kolejowa 7A
W koszu na papier były odpady spakowane w czarny worek oraz plastikowe opakowania po detergentach, a w odpadach zmieszanych - szkło, papier i metalowe puszki.

Jana Pawła II 18 BCD
Szkło spakowane w reklamówki, leżące luzem śmieci w altanie oraz duża lodówka bez drzwi i półek, która powinna trafić do gabarytów.

Jana Pawła II 34, 34 A
Rozrzucone śmieci w altanie, w tym buty; śmieci bio spakowane w worki foliowe.

Główne grzechy przeciwko segregacji
Jak widać, najczęstszym błędem w budynkach wielorodzinnych jest wrzucanie butelek i odpadów bio zapakowanych w foliowe torby. Najważniejszym problemem jest jednak brak prawidłowej segregacji – bo wrzucanie przetworów, czyli słoików z zawartością bio, potłuczonych szyb albo pieczywa w dodatku zawiniętego w folię, do szkła, albo, co jest wręcz notoryczne, wrzucanie papieru do tworzyw sztucznych lub odwrotnie. Takie rzeczy, jak nieodkręcone metalowe zakrętki od butelek czy pokrywki (powinny trafić do metali), to już naprawdę drobiazgi. O wiele gorszym problemem, o którym nie wspominaliśmy, jest wyrzucanie odpadów zmieszanych w workach foliowych, podobnie jak bio i szkła. Nie jesteśmy też przyzwyczajeni do wystawiania gabarytów w terminach do tego wyznaczonych. Również kartony czy opakowania po pizzy zajmowałyby znacznie mniej miejsca w koszach, gdyby były złożone lub zgniecione w domu, co za tym idzie –    mniej miejsca w śmieciarkach, które dzięki temu mogłyby robić mniej kursów (zmniejszając koszty odbioru odpadów – paliwa i wynagrodzenia).

Domy najmniej problemowe
Segregacja śmieci w blokach, szczególnie w mieszkaniach o niewielkim metrażu, jest trudna, ale nie niemożliwa. Znacznie łatwiej jest właścicielom domów, i to widać przy odbiorze odpadów. Śmieci są posegregowane bardzo dobrze i jest ich mniej, zwłaszcza na terenach wiejskich. Podczas naszej wizji lokalnej w zasadzie był tylko jeden przypadek, kiedy pracownicy PPUK nie odebrali śmieci bio, bo te były wrzucone do kosza w reklamówce.

Pan za to płaci, pani za to płaci
Od 1 stycznia 2020 roku segregacja śmieci jest obowiązkiem. Początki wdrożenia obowiązku były bardzo trudne, szczególnie w budynkach wielorodzinnych, gdzie w wielu przypadkach za nieprawidłową segregację naliczane były kary dla mieszkańców. Choć pracownicy PPUK mówią, że jest o niebo lepiej, niż na początku, jak widać do rzeczywistej, czystej segregacji jest jeszcze daleko. Wiąże się to z kosztami, które ponoszą firmy odpowiedzialne za gospodarkę odpadami, czyli w przypadku gminy Pułtusk PPUK, ale bezpośrednio uderza to w kieszeń mieszkańców – poważna część miesięcznej opłaty za odbiór odpadów to koszty wywozu i składowania odpadów na wysypisko, gdzie trafiają śmieci zmieszane (resztkowe) – najdroższe w przetworzeniu i zagospodarowaniu. Gdyby było ich mniej (segregacja stanowiła większość strumienia odpadów), siłą rzeczy opłaty byłyby także mniejsze. Prawidłowo posegregowane szkło, papier i bio z kolei to cenne surowce wtórne, ponieważ można je odzyskać w innej formie, a nawet na nich zarobić.
Podczas wtorkowej „wycieczki” zaskoczyło nas kilka rzeczy. Po pierwsze fakt, że wbrew opinii mieszkańców odpady nie wpadają do „jednego worka”. Po drugie - brak, na dobrą sprawę, prawidłowej segregacji, która powinna zaczynać się w domach. Obowiązujący w Polsce system gospodarki odpadami nie jest może idealny (np. brak możliwości odzyskiwania pieniędzy za szkło czy plastik przez mieszkańców), ale dopóki taki obowiązuje, powinniśmy sami dbać o jak najlepszą segregację, nie tylko dla pieniędzy, ale ze względu na środowisko.
Wizja lokalna uświadomiła nam także inne problemy, jak czasem kuriozalne podjazdy do altan śmieciowych, spowalniające odbieranie śmieci oraz numeracja osiedli domów jednorodzinnych. O ile doświadczony pracownik już zna teren i wie gdzie jechać, żeby odebrać śmieci, o tyle nowy już może błądzić. Lepsze oznakowanie numerów posesji na osiedlach skraca również czas dojazdu służbom, jak straż czy pogotowie, ale są to już odrębne tematy.
Odpady w dzisiejszych czasach mogą być z jednej strony źródłem jedynie dużych kosztów dla mieszkańców, bądź też można na nich zarobić. W pierwszym przypadku idealnym przepisem na drogie odpady jest brak segregacji, zła organizacja systemu, niedoinwestowanie w sprzęt do zbiórki odpadów i brak możliwości przetworzenia bądź składowania odpadów we własnym zakresie (w Pułtusku od 2016 składowisko odpadów innych niż niebezpieczne jest zamknięte i odpady są wywożone do instalacji w Ciechanowie). W drugim przypadku, dobra segregacja, odpowiedni sprzęt i instalacja do przetworzenia odpadów może spowodować, że opłaty dla mieszkańców mogą być jednymi z najniższych na Mazowszu bądź w Polsce (właśnie w Ciechanowie opłaty są jednymi z najniższych). W Pułtusku też mamy szansę na lepsze rozwiązania, tylko potrzebne do tego są wspólne działania gminy (ciągła praca nad organizacją systemu), mieszkańców (poprawa segregacji) oraz spółki PPUK (celem podniesienia efektywności).

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do