Zanim w lesie pojawią się pierwsze ślady mrozu, a poranne mgły ustąpią miejsca białym czapom śniegu, wśród zwierząt zaczyna się czas intensywnych przygotowań. Jesień w lesie to nie tylko piękne kolory i odgłosy odlatujących ptaków – to także okres wytężonej pracy, gromadzenia zapasów, szukania schronień i spowalniania rytmu życia. Dla wielu gatunków to właśnie teraz rozstrzyga się, czy przetrwają do wiosny.
Zwierzęta mają różne sposoby radzenia sobie z zimnem i brakiem pożywienia. Jedne gromadzą zapasy, inne przygotowują ciepłe kryjówki, a jeszcze inne zapadają w sen zimowy. Wszystko podporządkowane jest jednemu celowi – przetrwać czas, gdy przyroda zwalnia, a las pogrąża się w ciszy.
Jesienią niedźwiedzie gromadzą zapasy tłuszczu, które pozwolą im przetrwać najtrudniejsze miesiące roku. W tym okresie potrafią żerować nawet przez 20 godzin dziennie, dostarczając organizmowi ponad 20 tysięcy kalorii. W ich menu pojawiają się owoce leśne, żołędzie, bukiew, korzenie, trawy, owady i ich larwy, a także padlina – wszystko, co pomoże zwiększyć zapasy energii.
Niedźwiedź brunatny to również najbardziej znany „śpioch” naszych gór. Zimą zapada w tzw. sen zimowy – stan spowolnienia, który nie jest jednak pełną hibernacją. W tym czasie temperatura jego ciała obniża się z około 37°C do 31–35°C, a rytm serca i oddech wyraźnie zwalniają. Śpi lekko – jego sen może zostać przerwany przez hałas lub zmianę pogody.
Schronienie znajduje w gawrze, najczęściej w starym wykrocie, pod korzeniami lub w skalnej szczelinie, gdzie przeczekuje najchłodniejsze miesiące. Dopiero wczesną wiosną, gdy słońce ogrzeje zbocza, wychodzi z legowiska, gotów rozpocząć nowy cykl życia.
Prawdziwi mistrzowie zimowego snu to jednak jeże, nietoperze, borsuki i susły. Ich organizmy potrafią ograniczyć funkcje życiowe do minimum – tętno spowalnia nawet kilkunastokrotnie, a temperatura ciała obniża się do kilku stopni powyżej zera. W ten sposób oszczędzają energię, której zimą nie mogłyby pozyskać z pożywienia. Śpiący jeż oddycha cztery do pięciu razy na minutę. Normalnie tempo jego oddychania wynosi około 30 razy na minutę. Jeż wybiera na zimowisko stertę liści lub kępę traw, borsuk śpi w głębokiej norze, a nietoperze – w jaskiniach, dziuplach lub piwnicach – zwisają głową w dół, pogrążone w ciszy i bezruchu.
Nie wszystkie zwierzęta zapadają w sen zimowy. Wiele z nich pozostaje aktywnych, choć ich tryb życia w chłodnych miesiącach znacznie się zmienia. Wiewiórki, często błędnie uznawane za śpiochów, zimą jedynie ograniczają swoją aktywność. Już jesienią gromadzą zapasy – orzechy, żołędzie i szyszki – które ukrywają w ziemi, w dziuplach lub pod korzeniami drzew. Kiedy las przykryje śnieg, wiewiórka potrafi odnaleźć swoje spiżarnie, kierując się doskonałą pamięcią i węchem.
Podobnie zachowują się drobne gryzonie – myszy i nornice. One również nie przesypiają zimy, lecz korzystają z przygotowanych wcześniej zapasów. W śnieżnych miesiącach poruszają się systemem podziemnych korytarzy i gniazd, gdzie panuje dodatnia temperatura, a zapasy pożywienia pozwalają przetrwać do wiosny.
Jesienią wiele gatunków ssaków gromadzi również podskórną warstwę tłuszczu, która pełni funkcję naturalnej izolacji i magazynu energii. Dzięki niej zwierzęta leśne, takie jak dziki, sarny czy jelenie, są w stanie przetrwać długie zimowe miesiące, gdy pokarmu jest niewiele, a mrozy stają się dotkliwe. U gatunków zapadających w sen zimowy – jak jeże, borsuki czy niedźwiedzie – zapas tłuszczu ma kluczowe znaczenie. To z niego organizm czerpie energię przez całą zimę, gdy tempo przemiany materii spada do minimum.
Zimowe zmiany dotyczą również wyglądu wielu zwierząt. Sarny i jelenie w okresie jesiennym linieją, gubiąc letnią, rudawą sierść. Ich zimowa okrywa staje się gęstsza, dłuższa i jaśniejsza, lepiej chroniąc przed chłodem i wilgocią. Z kolei zające szaraki przybierają jaśniejszy odcień futra, a zające bielaki, zamieszkujące północne rejony Polski i góry, niemal całkowicie bieleją, doskonale wtapiając się w śnieżny krajobraz.
Zima to również czas wędrówek i zmian terytoriów. Bociany, jaskółki i kukułki odlatują już we wrześniu do ciepłych krajów, gdzie łatwiej o pożywienie. W ich miejsce przylatują skrzydlaci goście z północy – czeczotki, jemiołuszki i gile, które spędzają zimę w naszym, łagodniejszym klimacie. Dla wielu z nich Polska staje się bezpiecznym schronieniem przed surowymi mrozami Skandynawii czy Syberii.
Kiedy temperatura spada poniżej zera, a śnieg skrzypi pod nogami, las wydaje się cichy
i uśpiony. Ale pod jego powierzchnią, w norach, dziuplach i gęstwinach, życie wciąż trwa. Zwierzęta przystosowują się do trudnych warunków, korzystając z mądrości natury i instynktu przekazywanego przez pokolenia. Bo w lesie, nawet wtedy, gdy wszystko wygląda na pogrążone w śnie, przyroda nigdy naprawdę nie zasypia.
Dla człowieka ten zimowy spokój bywa chwilą zachwytu. Dla zwierząt – próbą przetrwania, w której każda energia, każdy zapas i każdy sen mają swoje znaczenie. Bo w lesie, nawet wtedy, gdy wszystko zasypia, przyroda nigdy nie śpi naprawdę.
Katarzyna Dudek
Łowczy Okręgowy Zarządu Okręgowego
Polskiego Związku Łowieckiego w Ciechanowie
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie