Reklama

25 lat Pułtuskiej Gazety Powiatowej

28/07/2024 19:20

Znakomity dziennikarz Radia ZET, stawiający pierwsze kroki w PGP przysłał do nas tekst z okazji urodzin gazety.

To tu, w PGP, wszystko się zaczęło...

Do redakcji Pułtuskiej Gazety Powiatowej, mieszczącej się jeszcze przy ul. Świętojańskiej, po raz pierwszy zapukałem 15 lat temu, gdzieś na początku 2009 roku. W ekonomii rozkręcał się właśnie globalny kryzys finansowy, a w Polsce oficjalnie zniesiona została obowiązkowa służba wojskowa. Jako niespełna 20-latek, który nie trafił w kamasze, plany miałem ambitne i to właśnie dlatego, na początku zawodowej drogi, wewnętrzny głos rozsądku pokierował mnie do siedziby PGP. Co ważne, nie chodziło wcale o zamieszczenie ogłoszenia o sprzedaży volkswagena golfa, a o nawiązanie dziennikarskiej współpracy, co po krótkiej acz sympatycznej rozmowie stało się faktem.

Ówczesny redaktor naczelny Grzegorz Gerek i pracownicy PGP szybko tej decyzji pożałowali, bo pisałem wtedy wyjątkowo marnie, a moja kreatywność ocierała się o stan wegetatywny. Nie mniej jednak z pomocą bożą oraz Anny Morawskiej, od czasu do czasu udawało mi się coś wyprodukować i mimo upływu 15 lat wciąż pamiętam, co to było. To truizm, ale takie początkowe teksty zawsze szczególnie zapadają w pamięć, jak zresztą większość rzeczy, które w życiu robimy po raz pierwszy. Moja dziennikarska inicjacja w PGP była jednak wyjątkowa jeszcze z innego powodu.

Tak się stało, że relacjonowałem wówczas zebranie lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej. Pozornie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, a już na pewno interesującego, bo co niby ciekawego może narodzić się na takich partyjnych konwentyklach. Okazało się, że do podobnego wniosku doszli wówczas sami członkowie pułtuskiej PO, którzy – znudzeni rutynową, partyjną dyskusją – postawili na spektakularne obrzucanie się jajkami i wyzwiskami. Po 15 latach trudno uwierzyć, że uczestnicy tamtych wydarzeń, dziś aktywni na zupełnie różnych płaszczyznach, kiedyś wszyscy byli członkami rodziny Platformy Obywatelskiej.

Pierwsze koty za płoty, potem było już tylko lepiej. Dziennikarskie pióro nie było tak marne, jak na początku, a i niewyczuwalna kreatywność doznała cudownego przebudzenia. Dzisiaj, gdy od prawie 10 lat związany jestem z mediami ogólnokrajowymi, śmiało mogę przyznać, parafrazując św. Jana Pawła II, że to tutaj, w Pułtuskiej Gazecie Powiatowej, wszystko się zaczęło. Jeśli zaś chodzi o wspomnianego volkswagena golfa, to ostatecznie takiego ogłoszenia nie zamieściłem. Niedługo później trafił on na szrot…

W czasach, gdy kolejne projekty medialne powstają i po krótkim żywocie upadają, 25-lecie Pułtuskiej Gazety Powiatowej to wielki sukces, potwierdzający jej arcyważną i ugruntowaną pozycję w pułtuskim środowisku lokalnym. Pamiętajmy, że gazeta lokalna to nie tylko bieżące informacje. To także, a może przede wszystkim, rola kreatora życia społeczno-kulturalnego, tworzącego przestrzeń do rzetelnej debaty o naszej miejscowej historii, teraźniejszości i przyszłości. Dlatego, z okazji 25. urodzin, najlepsze życzenia i gratulacje dla twórców PGP: Agnieszki Anulewicz, Anny Morawskiej, Grzegorza Gerka oraz całego zespołu redakcyjnego, w tym także dla mnie – skromnego felietonisty wyjątkowo nieregularnego.

Błażej Makarewicz

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do