
37 lat to zdecydowanie za wcześnie na umieranie. To oznacza bowiem najgorszą rzecz, jaka może się przytrafić rodzicom – pożegnać na zawsze dziecko.
Adam Nalewajk był niewątpliwe osobą nietuzinkową. Dwa razy w swojej ukochanej dyscyplinie – wyciskaniu leżąc – został mistrzem Europy i raz mistrzem świata. Zdobył też wiele medali krajowych. Choćby z tego powodu zapisał się w dziejach Pułtuska – wszak mistrzów świata czy Europy w jakiejkolwiek dyscyplinie z naszego miasta nie mamy zbyt wielu.
Był radnym Rady Miejskiej od 2010 do 2024 roku – trzy razy wyborcy obdarzyli go zaufaniem. I choć niecały czas był radnym bardzo aktywnym, to jednak angażował się w miarę swoich możliwości w lokalne życie Pułtuska. Pisał interpelacje, starł się pomagać mieszkańcom.
Adam był fanem Nadnarwianki Pułtusk, ale przede wszystkim wielkim fanem Legii Warszawa. Jeździł na mecze. Wielokrotnie przysłał nam zdjęcia z Łazienkowskiej, swoje krótkie relacje, komentarze, opinie o meczach. Miłość do stołecznego klubu czasami okazywał zbyt emocjonalnie, ale autentyczności i szczerości w kibicowaniu odmówić mu nie można. Po prostu – bycie legijnym ultrasem (wiem, że byłby dumny z tego określenia) oznacza, że jeńców się nie bierze…
Zapewne niewielu wie, że Adam Nalewajk był też aktorem amatorem. Zagrał drugoplanowe role w kilku produkcjach, między innymi „Chyłka inwigilacja”, „Bad boy”, „Raport Pileckiego”, a także w sztuce teatralnej „Mistrz i Małgorzata”.
Charakter, ambicje, słabości sprawiały, że czasami sprawiał sobie kłopoty. Radził sobie z nimi w mniej lub bardziej dobry sposób, i choć nie wszystkie udawało się pokonać, to na pewno się starał. Podczas pogrzebu pożegnał Go ojciec Tadeusz Nalewajk takimi słowami:
Adamie… poszukiwałeś dróg wyjścia z sytuacji, w której się znalazłeś. Z całych sił, możliwości próbowaliśmy Ci pomóc. Chciałeś ostatnio wyjechać nad morze. Odwoziłem Cię osobiście 13 sierpnia na pociąg do Ciechanowa, do Łeby. Nie wiedziałem, że jest to nasza wspólnie ostatnia podróż samochodem, którym tak lubiłeś i potrafiłeś jeździć.
Kochany synu… Nie mamy wyboru... musimy żyć dalej, mimo cierpienia, które nas po Twojej śmierci dotyka. Odchodząc, zabrałeś cząstkę naszych serc. Na zawsze zostaniesz w naszej pamięci. Spoczywaj w pokoju.
Dziękuję w imieniu własnym i całej rodziny wszystkim za modlitwę i uczestnictwo w ostatniej drodze naszego syna.
Dziś, 24 sierpnia 2024 roku Adam Nalewajk spoczął na pułtuskim cmentarzu. I choć to wydaje się nieprawdopodobne - wszak miał dopiero 37 lat - nie pozostaje nic innego niż powiedzieć - żegnaj Adamie!
Rodzicom Adama – Aldonie i Tadeuszowi Nalewajkom, całej rodzinie, przyjaciołom i znajomym składamy wyrazy współczucia.
Grzegorz Hubert Gerek
Zespół redakcyjny Pułtuskiej Gazety Powiatowej i pultusk24.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie