
Pamiętacie nasz artykuł z listopada 2024 roku pt. "Ratunku! Wilk stoi pod moim balkonem?" Wspominamy o nim, bo na jednej z grup w mediach społecznościowych pojawił się taki oto film...
Film - okolice Makowa Mazowieckiego, FB:
Przypominamy zatem sytuację z Pułtuska, kiedy "wilki" widziano przy ul. Mickiewicza.
Oto fragment tekstu i rozmowy z Krzysztofem Rylskim z Nadleśnictwa Pułtusk, pasjonatem przyrody, fotografem (Ratunku! Wilk stoi pod moim balkonem?):
„Uwaga na ścieżkę na Mickiewicza, okolice działek. Chodzi wilk, może być ich więcej”. „Uwaga wilk. Stoi pod moim balkonem już 20 minut. Uważajcie na niego”. Takie wiadomości rozgrzały emocje na pułtuskim portalu społecznościowym w marcu 2024 roku. Pożar w komentarzach ugasiła… proza życia. Wilk okazał się bowiem psem. Wprawdzie niezwykle podobnym do dzikiego drapieżnika, ale tylko zwykłym, udomowionym jego potomkiem (wilczak czechosłowacki).
Wyobraźnia zrobiła jednak swoje i jeszcze przez jakiś czas drapieżnik zaprzątał myśli niektórych pułtuszczan.
Być może strach podsycały informacje o tym, że widziano wilka ok. 3 kilometry od zabudowań na ul. Białowiejskiej w 2023 r., na łące w Kozłówce, w lesie między Gnojnem a Różanem czy przy drodze Psary-Pułtusk w 2021 roku.
W czym tkwi magia wilka, który budzi respekt i jednocześnie fascynuje? Czy rzeczywiście trzeba się go bać? Ten lęk przed wilkiem zakodowany jest już w nas od dzieciństwa. Jak to zmienić?
"Czy to możliwe, żeby wilki podeszły tak blisko domostw? Mają podobno słaby wzrok, ale doskonały węch, a inteligencją przewyższają owczarki niemieckie. Boją się człowieka. Powiedzmy że „mają swoją zasadę”: Czują zapach człowieka – nie podchodzą.
Wilk jest zwierzęciem dzikim i z natury unika spotkania z człowiekiem. Muszą się jednak dobrze starać, aby uniknąć spotkani z ludźmi, a przede wszystkim, by znaleźć miejsce do odpoczynku i wychowania szczeniąt, gdyż lasy, które są ostoją wilka w Polsce zajmują około 30% powierzchni kraju, a pozostałe obszary zajmują tereny rolnicze, miasta i wsie.
Wiki żyjące w gęsto zaludnionej Europie przyzwyczaiły się do regularnej obecności człowieka w swoich siedliskach. Późnym latem i jesienią częściej wilki obserwujemy w terenach zabudowanych. Są to najczęściej młode wilki, które opuściły grupy rodzinne i rozpoczęły wędrówki w poszukiwaniu nowych terytoriów i partnerów. Nie mając mapy i kompasu przemieszczają się, utrzymując jeden kierunek. Niektóre osobniki zupełnie przypadkowo natrafiają na miejscowości takie jak Pułtusk, czasem na duże miasta jak Warszawa czy Poznań. Aby znaleźć drogę wyjścia z „miejskiego labiryntu” potrzebują trochę czasu.
Zdarza się, że do ludzkich siedzib podchodzą, szukając schronienia przed zimnem oraz szukając odpadków żywności składowanych przy domach, wilki chore. Wilki chore na świerzbowca, niewielkiego pasożyta, który drąży kanały w skórze, co powoduje duży świąt i drapanie do krwi, z czasem prawie całkiem tracą sierść, w konsekwencji silnie marzną, w końcu padają z chłodu i wycieńczenia.
Coraz częściej słyszę - „nie idę do lasu, bo może wyjdzie wilk i co wtedy zrobię?”. Czy mają postawy, żeby się bać? Jakie są szanse na takie spotkanie?
Wilk ma bardzo czuły słuch i węch, z natury unika spotkania z człowiekiem. Dlatego idąc do lasu możemy być pewni, że to on pierwszy nas wyczuje, usłyszy i pójdzie w inną stronę. My najczęściej nawet go nie zobaczymy."
...a swoją drogą na filmie z okolic Makowa Mazowieckiego są Waszym zdaniem psy czy wilki?
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie