
Dziś do burmistrza i komendanta policji dostarczyliśmy pisma w sprawie dopalaczy. Mamy nadzieję, że jest to pierwszy krok w walce z tymi szkodliwymi substancjami. Przez cały tydzień mogliście pisać, co myślicie w tej sprawie.Większość komentarzy była za likwidacją punktu sprzedaży, dzięki temu wiemy, że sklep z dopalaczami jest społecznie nieakceptowany. Czy Urząd Miasta i Komenda Policji spojrzą przychylnie na naszą propozycję? To się dopiero okaże. Nasi Internauci już teraz mogą zapoznać się z listami do burmistrza i komendanta. Zachęcamy również do komentowania naszych propozycji.
Sz.P. Wojciech Dębski Burmistrz Pułtuska
Szanowny Panie Burmistrzu
Kilka dni temu nasza redakcja zainicjowała akcję „Pułtusk nie dopala”. Ma ona na celu doprowadzenie do zamknięcia sklepu z tzw. „dopalaczami”, jaki działa w Pułtusku od jakiegoś czasu. Pojedliśmy takie działania, ponieważ widzimy ogromne zagrożenie dla pułtuskiej młodzieży, która ma dostęp do dopalaczy. Boimy się, że okres wakacyjny może nam „stworzyć” dziesiątki uzależnionych od „dopalaczy”.
Wiemy, że stosowane przez właściciela sklepu metody pozwalają mu legalnie działać. Wiemy, że sprzedawane tam są „materiały kolekcjonerski” bądź „nawóz do kwiatów”. Wiemy też, że na każdym opakowaniu napisane jest, że „produkt nie służy do spożycia”. Ale wiemy też, że wśród młodych mieszkańców naszego miasta krążą legendy o „efektach spożycia dopalaczy”.
Dlatego, w imieniu mieszkańców naszego miasta, apelujemy do Pana o częstsze patrole Straży Miejskiej w okolicach tego sklepu. Prosimy o legitymowanie młodych ludzi odwiedzających sklep. Gdyby zdarzył się niepełnoletni, prosimy o powiadomienie o tym fakcie rodziców.
Prosimy również o rozważenie działania polegającego na zamknięciu sklepu przez Straż Miejską. Wiemy, że takie działanie będzie niezgodne z literą prawa. Będzie jednak zgodne z duchem prawa rozumianym jako zbiór przepisów mających na celu min. Bronienie przed zagrożeniami zdrowia i życia ludzkiego. Zamknięcie sklepu – jako miejsca powodującego zagrożenie dla mieszkańców – spowoduje zapewne reperkusje prawne. Jesteśmy jednak przekonani, iż żaden sąd w Polsce nie skaże samorządu za działanie powodowane dobrymi intencjami. Niech Pułtusk da przykład całej Polsce. Niech zacznie się precedensowy proces! Wygramy go wspólnie dla dobra Pułtuska i całej Polski.
Z wyrazami szacunku
Redakcja
Pułtuskiej Gazety Powiatowej
Sz. P. Zbigniew Matusiak
Komendant Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku
Szanowny Panie Komendancie
Kilka dni temu nasza redakcja zainicjowała akcję „Pułtusk nie dopala”. Ma ona na celu doprowadzenie do zamknięcia sklepu z tzw. „dopalaczami”, jaki działa w Pułtusku od jakiegoś czasu. Pojedliśmy takie działania, ponieważ widzimy ogromne zagrożenie dla pułtuskiej młodzieży, która ma dostęp do dopalaczy. Boimy się, że okres wakacyjny może nam „stworzyć” dziesiątki uzależnionych od „dopalaczy”.
Wiemy, że stosowane przez właściciela sklepu metody pozwalają mu legalnie działać. Wiemy, że sprzedawane tam są „materiały kolekcjonerskie” bądź „nawóz do kwiatów”. Wiemy też, że na każdym opakowaniu napisane jest, że „produkt nie służy do spożycia”. Ale wiemy też, że wśród młodych mieszkańców naszego miasta krążą legendy o „efektach spożycia dopalaczy”, a komentarze na forach internetowych pod owymi „produktami kolekcjonerskimi” wyraźnie sugerują, że bynajmniej nie są one kolekcjonowane.
Dlatego, w imieniu mieszkańców naszego miasta, apelujemy do Pana o częstsze patrole Policji w okolicach tego sklepu. Prosimy o legitymowanie młodych ludzi odwiedzających sklep. Gdyby zdarzył się niepełnoletni, prosimy o powiadomienie o tym fakcie rodziców.
Głęboko wierzymy, że takie działanie odstraszy część klientów i uratuje ich przed zgubnym „stosowaniem materiałów kolekcjonerskich” bądź „nawozu do kwiatów”.
Z wyrazami szacunku
Redakcja
Pułtuskiej Gazety Powiatowej
{mxc}
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie