
Piwnice i korytarze podziemne dawnego kolegium jezuickiego, znajdujące się wewnątrz Wzgórza Abrahama, biegną od północnej części parku Narutowicza do południowo-wschodniej części wzgórza w stronę ulicy Baltazara. W legendach są lochami, być może skrywającymi skarby, ciągnącymi się przez całe miasto.
W rzeczywistości, „lochy”, jak pisał w Wincenty H. Gawarecki w 1826 r., służyły do „konserwacyji mięsa, trunków, włoszczyzny” na potrzeby stacjonujących tu przez dwa wieki jezuitów, były więc po prostu magazynami żywności. Ich historię, w kontekście działalności jezuitów na naszym terenie, opisano kompleksowo w „Roczniku Mazowieckim” 13, 97-109 z 2001 r. w pracy napisanej na podstawie rekonesansu przeprowadzonego m.in. przez studentów ówczesnej Wyższej Szkoły Humanistycznej w Pułtusku w październiku 1996 r.
Zaplecze gospodarcze (piwnice) przy kolegium jezuickim w Pułtusku. Wyniki rekonesansu prowadzonego przy współudziale studentów Wyższej Szkoły Humanistycznej w Pułtusku w październiku 1996 r.
Korytarze podziemne wewnątrz Wzgórza Abrahama w Pułtusku powszechnie nazywane „Lochami” obrosły już we własną legendę.
Wincenty H. Gawarecki w wydanej w 1826 r. „Wiadomości historycznej” opisuje podziemia w czasie, gdy były one ciągle jeszcze wykorzystywane zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem:
Góra Abrahama znajduje się za mostem XX Benedyktynów obok traktu Petersburskiego. Skądby miała to nazwisko nie wiadomo. Dawniey była drzewami śliwiny na wierzchu obsadzona, i parkanem obwiedziona. Wewnątrz tey góry są ulice wykute, które za czasów jezuitów służyły do konserwacyji mięsa, trunków, włoszczyzny, i teraz podobnemu przeznaczeniu odpowiadają. Przy regulowaniu oboczney drogi na trakt, górę tę obcięto z boków, przechodniki porobiono i te topolami włoskiemi wysadzono.
Historia obiektu
Podziemne „wykute ulice”, o których wspomina W. H. Gawarecki, powstały na potrzeby kolegium jezuickiego, działającego w Pułtusku w latach 1566-1773, a ich rozbudowa jest ściśle związana z historią szkoły, spisaną przez jezuitę o. Stanisława Załęskiego w pracy poświęconej dziejom zakonu jezuitów w Polsce.
Biskup płocki Jędrzej Noskowski, który sprowadził jezuitów do Pułtuska, był w grupie biskupów starających się o ich przybycie do Polski. Już na sejmie w Piotrkowie (23 III 1565), na którym jezuici otrzymali obywatelstwo, uzyskał od króla Zygmunta Augusta zatwierdzenie fundacji pułtuskiej. Dla szkoły przykolegiackiej w Pułtusku, której początki sięgaj 1440 r., biskup wystawił w 1555 r. nowy budynek, oparty o mury obronne, w gwarnym miejscu przy bramie miejskiej. Ten właśnie obiekt zaproponował w 1665 r. jezuitom, a uczniów starej szkoły (rybałtów) po przerwie, na przełomie 1564 i 1565 r., spowodowanej morowym powietrzem (zarazą), przeniósł do domu drewnianego.
Dwutraktowy budynek murowany, dostawiony do murów miejskich, był najstarszą częścią kolegium jezuickiego, spalonego w 1798 r. Odsłonił ją W. Pela na boisku przy liceum w Pułtusku.
Plonem tych wykopalisk było także odsłonięcie, na tyłach sąsiedniego kościoła św. Piotra i Pawła, starszych fundamentów, uznanych przez Henryka Siudera, autora badań architektonicznych, za relikty dwóch wcześniejszych kościołów. Wyniki tych prac zostały wykorzystane przez Danutę Kłosek-Kozłowską, która wydzieliła 3 fazy rozwoju całego jezuickiego kompleksu.
Pierwsi jezuici przybyli do Pułtuska z Braniewa w styczniu 1566 r., następni w maju, a już 3 lipca otwarto tzw. gramatyk (szkołę niższą) przy pierwszym w Koronie kolegium jezuickim. Na początku biskup Noskowski uposażył je trzema wsiami i dziesięcin z trzech kolejnych wsi, z rocznym dochodem 1 100 złp. Dzięki listowi biskupa Noskowskiego, rozesłanemu do okolicznej szlachty, zaczęło do kolegium napływać wielu nowych uczniów.
Zapewne powodzenie szkoły, jak i początkowo niechętna jezuitom postawa następcy biskupa Noskowskiego (zm. 24 X 1567), zadecydowały o rezygnacji ze starań o klasztor podominikański w Płocku, gdzie pierwotnie zamierzali otworzy kolegium. Franciszek Sunyer, pierwszy prowincjał, obawiając się, że biskup Myszkowski chce się ich pozbyć, ostatecznie odmówił zgody na przeniesienie.
W roku 1567 otwarto gramatyk i poetyk (połowa kursu szkół średnich), a już w roku następnym, po dodaniu retoryki – humaniora (pełny kurs szkoły średniej). Ruszyła pierwsza poważna inwestycja – niewielki jednonawowy kościół, wzniesiony nieopodal szkoły, z fasadą zwróconą ku kanałowi i leżącej za nim rozwijającej się części miasta. Tam też zakupiono tereny przy pagórku Abrahama, na których założono folwark Pogórze.
Danuta Kłosek-Kozłowska zalicza obiekty powstałe do 1570 r. – najstarszy kościół i murowaną szkołę przy murze obronnym – do pierwszej fazy rozwoju całego kompleksu.
Najprawdopodobniej wkrótce po ukończeniu pierwszego kościoła rozpoczęły się prace nad rozbudową kolegium, ponieważ od 1571 r., jako kierownik budowy, pracował tu pierwszy architekt jezuicki w Polsce, Massimo Milanesi. Wpływ na kształt obiektu mógł mieć również inny architekt, Gioseffo Brizio, który pracował tu łącznie kilka miesięcy, w okresie od 1575 do 1577 r.
Jak wynika z badań archeologicznych, nowe budynki zostały dobudowane do dawnej „szkoły Noskowskiego” i muru obronnego w taki sposób, że razem tworzyły czworobok zamknięty wokół kwadratowego dziedzińca. Prawdopodobnie poszczególne skrzydła oddawano użytkownikom zaraz po ukończeniu, ponieważ liczba uczniów stale rosła, w 1573 r. było ich już 36117.
W. Pela ustalił, że ze względu na częściowe usytuowanie budowli na grząskim, nasypowym podłożu, tylko trzy pomieszczenia – w północnym i wschodnim skrzydle, były podpiwniczone.
Dla rozrastającej się placówki zapewne ważne były piwnice do przechowywania żywności oraz jakieś zaplecze gospodarcze. O jego organizowaniu świadczy zapiska z 1573 r. o budowie spichlerzy. Nie wiemy o jaki obiekt tu chodzi, ale może o piwnice we Wzgórzu Abrahama, ponieważ pierwsze podziemne korytarze (A i C) najprawdopodobniej powstawały właśnie w tym czasie. Trudno ustalić, ile czasu upłynęło od wydrążenia korytarzy w lessowym gruncie do obmurowania ich cegłami i zaopatrzenia w nisze.
Kolegium, ukończone ostatecznie w 1583 r., musiało prezentować się imponująco, jak „miasto w mieście” wg słów Załęskiego.
Drugi kościół, zbudowany na fundamentach pierwszego (rozebranego), został, obok kolegium, zaliczony przez D. Kłosek-Kozłowską do drugiej fazy całego kompleksu. Nową świątynię o podobnym planie i tej samej orientacji ukończono na przełomie wieków.
W 1592 r. kolegium kształciło już ponad 600 uczniów. Po otwarciu seminarium (1594), zbudowanego po drugiej stronie kanału, z fundacji biskupa, przekazanego jezuitom, placówka zyskała rangę szkoły wyższej, z kursami filozofii i teologii moralnej (od 1602). Nauki pobierało 20 kleryków, do 1645 r. klerycy i młodzież świecka słuchali razem wykładów z matematyki i filozofii. Większość uczniów, synów szlachty i mieszczan, zajmowała kwatery w mieście, co przyczyniło się do jego rozwoju. Jednak niewielką grupę utrzymywali sami jezuici w bursie ubogich, powstałej z fundacji Pawła Kostki, która na początku XVII w. została przekształcona w bursę muzyków.
W 1. połowie XVII w. wzrosło znaczenie szkoły, co widoczne jest w powiększającym się majątku kolegium, pochodzącym przede wszystkim z darowizn. Nastąpił wówczas trzykrotny wzrost rocznych dochodów z dóbr i czynszów: pomiędzy rokiem 1566 a 1599 wzrosły one o 744 złp. (z 1 100 do 1 844 złp.), a do roku 1640 (4 000 złp.) aż o 2156 złp. Na kolejne podwojenie sumy dochodów trzeba było czeka aż 126 lat – w roku 1766 wynosiła ona 8 100 złp.
Należy przypuszczać, że podziemia we Wzgórzu Abrahama powiększono o korytarz D/E, a może nawet o salę F, na początku XVII w. W roku 1610, gdy liczba uczniów sięgnęła 800, wystawiono cegielnię. Możliwe, że cegły wypalano w celu obmurowywania korytarzy D/E; nie wiemy o innych inwestycjach w tym czasie, poważne prace remontowe stały się konieczne dopiero w trzy lata później, po pożarze w roku 1613. Innym argumentem przemawiającym za taką datą rozpoczęcia rozbudowywania podziemi jest fakt, że w całym materiale ceglanym użytym w korytarzach A i E nie ma cegieł o szerokości ponad 150 mm, jakie stosowano w latach 1683-1700 przy odbudowie kościoła św. Piotra i Pawła. Druga z kolei świątynia spłonęła bowiem w pożarze w 1646 r. Nowy, większy kościół zdecydowano postawić na innym miejscu, z fasadą skierowaną w stronę rynku, ale jego budowa ruszyła dopiero ponad 30 lat po pożarze.
Zaliczony przez D. Kłosek-Kozłowską do ostatniej fazy rozbudowy kompleksu kościół św. Piotra i Pawła był ostatnią i ciągnącą się prawie przez 70 lat inwestycją jezuitów w Pułtusku. Zaczęły się trudniejsze dla szkoły lata. Jeszcze zniszczenia budynków kolegium, wywołane trzyletnią okupacją przez wojska szwedzkie (1556-1559), mimo sporych strat, usunięto stosunkowo szybko. W 1677 r. zostały otwarte humaniora, a w 7 lat później dwuletni kurs filozofii. Pod względem liczebności szkoły pułtuskie zajmowały trzecią pozycję w Koronie, liczba ok. 900 uczniów (w 1696 r.) utrzymała się aż do kasaty zakonu, mimo okresowego zamykania placówki z powodu pojawiających się co kilka, kilkanaście lat epidemii (tzw. morowego powietrza), kilku pożarów, a w XVIII w. wojen. Osłabieniu uległa jednak pozycja kolegium, o czym zadecydowały na równi z zewnętrznymi, przyczyny wewnętrzne, które pojawiły się na wiele lat przed szwedzkim „potopem”. Bowiem od lat trzydziestych XVII w., na skutek nacisków szlachty, aby prowincjałowie i rektorzy byli wybierani spośród Polaków i Litwinów (ex indigetiius), stale obniżał się poziom szkoły aż do lat czterdziestych XVIII w. Swoją pozycję straciła na rzecz powstałych w okolicy dwóch nowych, znaczących kolegiów: w Płocku, a zwłaszcza w Warszawie.
Wydaje się, że przełom XVII i XVIII w. to ostatni okres, kiedy myślano jeszcze o powiększaniu kolegium i w tym czasie mogła być podjęta nieudana próba rozbudowy piwnicy o sale J i K.
Późniejsze lata nie sprzyjały nauczaniu: działania wojenne 1. ćwierci XVIII w. – stacjonowanie wojsk szwedzkich (1703-1705), saskich i rosyjskich (1705-1710, a także w1734-1736), ponadto wybuch zarazy w 1708 r. w połączeniu z innymi klęskami (choroby bydła, powodzie) w sumie spowodowały takie wyludnienie miasta, że w 1729 r. liczyło zaledwie 600 mieszkańców. W ostatnich latach przed kasatą zakonu jezuitów w 1773 roku, podjęto próbę odrodzenia szkoły, wprowadzono nowe przedmioty (historię), ale zapewne nie istniała już potrzeba rozbudowy jej zaplecza. Po pożarze kolegium w 1798 r., benedyktyni – gospodarze placówki od 1781 r. – w latach 1803-1806 i 1816-1825 zbudowali nowy, istniejący do dziś budynek szkoły obok kościoła św. Piotra i Pawła. Korytarze przestały pełnić swoją funkcję w 1864 r., po kasacie zakonu benedyktynów, gdy w ramach represji popowstaniowych szkoła została przejęta przez władze świeckie.
Współczesne węgary, widoczne w korytarzach A, C i G pochodzą z okresu międzywojennego, kiedy to podziemne „lochy” były zamknięte i udostępniane zwiedzającym.
Cały tekst dostępny w aktualnym, 5 numerze PGP (do wtorku w kioskach), a także w e-wydaniu.
Dorota Stabrowska
Rocznik Mazowiecki 13, 97-109, 2001 r.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie