
Tu prawdziwek, tu prawdziwek, tu, tu i tu… a tu osaki… pokazuje nam swoje dzisiejsze zdobycze sprzedawca spotkany na pułtuskim targowisku. Piękne. W wyobraźni widzimy je skwierczące na patelni z masełkiem… Bajka! 30 złotych za litrowy pojemniczek. – Jak Pani chce mogę oba za pięć dych sprzedać – zachęca właściciel leśnych rarytasów.
- Gdzie Pan zbierał? – pytam. – Nie ma u nas. Te są aż spod Wyszkowa! – odpowiada sprzedawca.
- Trzeba miejsca mieć, wiedzieć, gdzie szukać – dołącza do rozmowy Pani sprzedająca obok jajka.
– A kleszczy ile! Nożykiem się je, o tak, ściąga! – mówi właściciel grzybów i chcąc to zobrazować przesuwa dłoń wzdłuż swojej lewej ręki. - Takie maciupkie są. Jednego miałem na szyi, na szczęście mi się nie wbił. Pięć na rękach, a szósty wszedł mi na głowę! Były malutkie, teraz są już duże.
***
Uważajcie na siebie podczas grzybobrania, zbierania jagód (są już w lasach, litrowy słoik kosztował dziś na rynku 25 złotych), podczas spacerów w lesie, na łąkach, a nawet w przydomowych ogródkach.
Porady - jak postępować, kiedy znajdziemy u siebie kleszcza - w materiałach Ministerstwa Zdrowia i Państwowej Inspekcji Sanitarnej - TUTAJ
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie