Reklama

Rajd rowerowy MOSiR okiem Elżbiety Brengos

21/10/2016 11:48
  Z obawą patrzyłam na prognozy pogody na niedzielę, zwłaszcza po zimnej i wietrznej „pułtuskiej  hubertowskiej” sobocie. Jednak już od rana na niebie rządziło niepodzielnie słońce, chociaż wiatr nie odpuszczał! Trasa, starannie wybrana przez organizatora rajdu Janusza Pawlaka, była przepiękna i bezpieczna dla nas. W dużej części biegła przez las. I choć niekiedy uczestnicy na rowerach o węższych oponach „halsowali” na krótkich piaszczystych odcinkach, to jednak była to ochrona przed wiatrem, a las roztaczał przed nami swoje niezwykłe, jesienne piękno. Do Kuźni Kurpiowskiej w Pniewie jechaliśmy walcząc z silnym wiatrem, ale humory dopisywały i co chwila śmiech towarzyszył nam w drodze. Na progu Kuźni powitała nas Halina Witkowska. Oprowadzała po izbach, opowiadała o życiu i zwyczajach Kurpiów, ich ubiorach, sprzętach, a potem podjęła nas regionalnym, prostym jadłem – pieczone kartofle, kapusta kiszona, chleb ze smalcem, pierogi z makiem, pampuchy – sodziaki, fafernuchy, obwarzanki i oczywiście gorąca herbata. Powrotna droga była nagrodą za poranne zmagania, rowery po prostu same jechały z wiatrem i chyba jakoś zawsze było z górki! W imieniu wszystkich uczestników składam wielkie podziękowania dla organizatora – dyrektora MOSiR, Janusza Pawlaka oraz Straży Miejskiej, która cały czas czuwała nad naszym bezpiecznym przejazdem.  To była wspaniała wycieczka, pięknie pożegnaliśmy rowerowy sezon 2016, chociaż wiele osób nie zawiesza roweru na kołkach i jeszcze nie raz poszusuje na swoim jednośladzie w tym roku. 
Elżbieta Brengos   

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do