
Piątkowe „Tańce i śpiewanki na spontanie przy fontannie” miały trzy edycje. Już pierwszą uznać należy za bardzo udaną. Na każdej kolejnej było coraz więcej osób, a w ostatni piątek wakacji w okolicach fontanny i w Magdalence był prawdziwy tłum. Kawałek Pułtuska przez chwilę piątkowego, ciepłego wieczoru wyglądał jak jakiś porządny kurort, gdzie zjeść i napić się można w dobrej knajpce i posłuchać muzyki na żywo!
Widać, że inicjatywa „nowych w ratuszu” się spodobała i była w naszym mieście nie tylko oczekiwana, ale i potrzebna. Nie wszystkim chyba jednak przypadła do gustu. Tu i ówdzie można usłyszeć komentarze, a to że trawę depczą, że brzydko śpiewają, że to polityka, po co to, i tym podobne. Tych złych emocji, złych komentarz było chyba bardzo dużo, bo zła energia z tego powstała fruwała po Pułtusku aż… doprowadziła do niezamierzonej złośliwości rzeczy martwych. Otóż elektroniczny system włączający w nocy zraszacze trawników przy fontannie włączył się w miniony piątek… tak, tak… podczas trwania imprezy. Pal go licho, że zmoczył niektórych tańczących, byli i tacy, co się im podobało. Zmoczył jednak także sprzęt nagłaśniający. Zła energia w Pułtusku fruwa tu i ówdzie, psuje atmosferę, iskrzy, generuje złe emocje. Warto by się zastanowić, czy nie można by jej jakoś inaczej spożytkować.
GHG
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie