
Z chorobami, biedą i bezradnością wobec otaczającej nas rzeczywistości spotykamy się na co dzień. Jak świat światem tak było, jest i będzie. Na szczęście istnieje Orkiestra Świątecznej Pomocy, różne fundacje, akcje zbiórki itd. Niestety tam gdzie prowadzi się akcje o szerokim zakresie częstokroć zapominamy o „małych”lokalnych ludzkich tragediach. I tu tworzy się pole do popisu dla ludzi dobrej woli, którym nie zależy na rozgłosie, a zwyczajnie chcą pomóc z potrzeby serca. O takim właśnie lokalnym problemie chciałbym dziś napisać. Nie jest to problem anonimowy. Ma imię i nazwisko, tak więc przechodzę do konkretów. Andrzej Bartosiewicz to człowiek, którego znam od wielu lat. Chcąc Go przedstawić nasuwają się jedynie pozytywy. Ten facet jest uczciwy, bezkonfliktowy, solidny, a poza tym świetny fachowiec.
Przez wiele lat postawił kilka domów (między innymi dwa dla swej rodziny, która dziś nie pamięta o Jego istnieniu), ułożył tysiące metrów glazury, tynków, posadzek i płyt gipsowych. Jego fachowość doceniono nie tylko w Polsce. Potrafił też pomagać całkowicie bezinteresownie. Sam na własnej skórze doświadczyłem takiej pomocy. Planował wreszcie kupić dla siebie małą działkę i postawić sobie domek.
Niestety jak to w życiu bywa ciężka choroba pokrzyżowała plany. Przez kilka lat walczył by uratować swą chorą nogę – operacje, cierpienie. Niestety skończyło się amputacją. Dziś Andrzej nie może pracować, mimo to rwie się do pracy bo jak sam mówi – bez pracy nie potrafi żyć. Utrzymuje się ze śmiesznej renty w wysokości 444 zł. Jak to się mówi - za mało by żyć, a za dużo by umrzeć.
Jak się okazuje problemem jest to, że Andrzej jest osobą bardzo ambitną i samodzielną. Nigdy nie chciał korzystać z niczyjej pomocy. Nie starał się o mieszkanie socjalne, nie chciał przyjmować pomocy społecznej. Cały czas liczył, że stanie na nogi i sam da sobie radę. Niestety dziś stoi tylko na jednej i to za mało by zacząć znów normalnie funkcjonować.
Mimo to nie traci nadziei i liczy na to, że za jakiś czas gdy będzie miał protezę znów zacznie pracować, ale to czas przyszły, natomiast do tego czasu musi jakoś funkcjonować. Długa choroba uszczupliła do zera Jego zasoby finansowe. Wszyscy wiemy, że by w Polsce chorować trzeba mieć po pierwsze końskie zdrowie, a po drugie zasobny portfel!
Jak by tego było mało, od 1 sierpnia w życiu Andrzeja pojawia się kolejny najpoważniejszy problem. Przez dłuższy czas wynajmował skromny pokoik na Grabówcu. Niestety może tam mieszkać tylko do końca lipca. Po tym czasie zostanie bez dachu nad głową! Ponieważ cenię i bardzo lubię Andrzeja bardzo zależy mi na tym by Mu pomóc. Byliśmy w TBS - ie, a nawet u Pan Burmistrza Zenona Kowalewskiego. I tu wielkie podziękowania! Pan Burmistrz bardzo serdecznie pochylił się nad tą sprawą, ale cóż, istnieją procedury, które nie pozwalają na natychmiastowy przydział jakiegokolwiek lokalu. Lista oczekujących jest bardzo długa, a ilość osób w ciężkiej sytuacji mieszkaniowej ogromna. O zgrozo, pierwszeństwo w uzyskaniu własnych czterech kątów mają np byli więźniowie natomiast uczciwy człowiek może jedynie zamieszkać pod namiotem. No cóż, mamy takie śmieszne prawo i trudno to przeskoczyć. Zatem skoro w oficjalny sposób nie da się nic zrobić, pozostaje tylko liczyć na pomoc ludzi dobrej woli.
Dlatego zwracam się z gorącym apelem do wszystkich ludzi dobrej woli z terenu Pułtuska – pomóżcie! Może ktoś potrzebuje uczciwą osobę która zaopiekuje się waszym domem czy mieszkaniem, może ktoś gotów by był wynająć jakiś mały pokoik za niewielkie pieniądze, może ktoś zechce pomóc finansowo w rehabilitacji Andrzeja? Każda pomoc będzie na wagę złota! Ze swojej strony ręczę za Andrzeja. Jest solidny i uczciwy, a co najważniejsze spokojny i bezkonfliktowy. Każdego kto chciałby pomóc prosimy o kontakt ze mną lub naszą redakcją. Głęboko wierzę, że nie zostawimy Andrzeja na lodzie. Pamiętajmy, że każdy z nas może kiedyś potrzebować pomocy i tylko od nas zależy czy tę pomoc uzyska. Niestety nasze państwo w tej materii jest dalece niewydolne i tylko od nas zależy czy stać nas na to by sami sobie pomóc.
Z góry dziękuję w imieniu Andrzeja za wszelką pomoc!
Fryderyk Pawelec
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie