
Potrzeba niby niewiele: ochoty i pomocy sołtysów czterech wsi, wsparcia, nie tylko słownego, władz gminy, konkretnej życzliwości sponsorów, no i – przede wszystkim – pomysłowości, energii i ochoty do działania dyrektor Ewy Bochenek i nauczycieli z jej szkoły. Tyle potrzeba, by w Płocochowie zrodziła się na naszych oczach nowa tradycja – rodzinnego święta mieszkańców czterech wsi: Kacic, Lipnik Starych, Kokoszki i Płocochowa.
Więcej zdjęć w Galerii Wydarzeń.
30 maja odbyła się druga „Płococholandia”. Sprawniejsza, ciekawsza, gromadząca więcej zadowolonych uczestników. I z lepszą pogodą, bo padać zaczęło później niż w ubiegłym roku. Przeprowadzono rodzinne zawody sportowe, w których nagrodą był puchar ufundowany przez posła Henryka Kowalczyka i turniej piłki nożnej o puchar przewodniczącego Rady Miasta Ireneusza Purgacza, obejrzano ciekawe występy uczniów szkoły podstawowej w Płocochowie, wysłuchano koncertu, i to jakiego!, Miejskiej Młodzieżowej Orkiestry Dętej OSP w Pułtusku. Odważni mogli zmierzyć sobie ciśnienie krwi i poziom cukru, a miłośnicy literatury kupić tomik poezji uczniów płocochowskiej szkoły pt. Gdzie chodzą bociany..., graficznie pięknie przyozdobiony przez Joannę Karasiewicz, a wstępem opatrzony przez Grażynę Marię Dzierżanowską. A ileż radości było z wygranych na loterii fantowej...
Świętem lokalnej samorządności nazwał Plococholandię burmistrz Pułtuska Wojciech Dębski, podkreślając, że impreza zrodziła się ona w lokalnej społeczności i jest przez tę społeczność realizowana. Wszyscy, którzy zawitali w niedziele do Płocochowa mają nadzieję, że przyszłoroczna Plococholandia będzie jeszcze ładniejsza.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie