
Setki telefonów, wiadomości i e-maili o odwołanych rezerwacjach zdominowały ostatnie dni w polskich kurortach. Niż genueński Gabriel, który przez dwa dni przynosił intensywne opady deszczu, na szczęście ominął scenariusz dużych strat materialnych, jednak dla branży turystycznej stał się poważnym problemem. Świecące pustkami miejsca takie jak zakopiańskie Krupówki czy nadmorskie deptaki obrazują skalę utraconych możliwości. Pomimo obniżek cen noclegów, sytuacja wciąż pozostaje trudna - czytamy w Onecie.
Początek lipca od lat nie był szczególnie popularnym okresem w polskich górach i nad Bałtykiem. Wakacyjna "dziura" występuje między końcem czerwca a szczytem sezonu, który zwykle zaczyna się po 10 lipca. W tym roku zjawisko dodatkowo pogłębił niż genueński Gabriel, który nadciągnął do Polski w poniedziałek 7 lipca, wywołując intensywne opady deszczu i alerty pogodowe. Ostatecznie niż ustąpił w czwartek rano, pozostawiając branżę turystyczną w trudnej sytuacji - podaje Onet.
Górale z Pienin, Podhala czy Beskidu Sądeckiego zgodnie podkreślają, że w ostatnich dniach liczba odwołań rezerwacji była wyjątkowo wysoka. Zofia, właścicielka pensjonatu, zwraca uwagę na ograniczone przychody. Jak mówi Onetowi, mimo obniżenia cen, zainteresowanie turystów jest znikome. Podobne odczucia ma Mateusz, prowadzący hotel w Kościelisku. Według niego prognozy pogody odstraszają gości, którzy w obliczu deszczu rezygnują z wypoczynku w górach, nie szukając szczegółowych informacji o rzeczywistych warunkach pogodowych.
Mateusz zaznacza, że synoptycy często upraszczają prezentację prognoz, co może negatywnie wpływać na branżę turystyczną.
- Jak ktoś na prognozie zobaczy chmurkę z deszczem, to w szczegóły już nie wnika. Ci synoptycy muszą wiedzieć, co robią. Ich prognozy mają wpływ na ludzkie biznesy — mówi hotelarz, podając przykład prognozy na 15 lipca, kiedy opady mają wynieść zaledwie 4 mm deszczu na metr kwadratowy.
Karol Wagner, wiceprezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, podkreśla, że sytuacja sezonu turystycznego w górach nadal pozostaje daleka od tragedii. Zwłaszcza obiekty luksusowe, które oferują atrakcje niezależne od warunków pogodowych, odnotowują mniejszy spadek rezerwacji. Niemniej jednak Wagner wyraża zaniepokojenie prognozowanymi deszczami na kolejne wakacyjne dni, które mogą wpłynąć na dalsze decyzje turystów.
- To wynika, z ogólnego nastroju Polaków, którzy po długiej zimie, bardzo zimnej wiośnie są dziś po prostu "niedogrzani". Chcemy słońca, ciepła - zauważa.
Jednak zmieniające się preferencje związane z elastycznością planów urlopowych w pracy zdają się wpływać na sposób rezerwowania noclegów. Wielu turystów decyduje się na wyjazd z krótkim wyprzedzeniem, intensywnie śledząc prognozy pogodowe. Zapowiadane na początku sierpnia słoneczne dni mogą sprawić, że polskie kurorty znów zapełnią się podróżnikami. Popyt i wzrost cen, zdaniem Dominika, będzie wówczas zjawiskiem naturalnym w ramach krótkoterminowych potrzeb wakacyjnych.
Więcej informacji - TUTAJ
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie