
Wczoraj otrzymaliśmy list w sprawie pułtuskiego basenu. Ponieważ problem w nim opisany wydaje nam się istotny dla wielu rodziców publikujemy go w całości. Mamy nadzieję na szybką odpowiedź ze strony dyrekcji MOSiR bądź władz miasta.
Witam Państwa!
Chciałabym podzielić się z Państwem swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi pływalni pułtuskiej, a dokładnie problematyki temperatury wody.
Jestem mamą 2 letniego dziecka. Zaczęliśmy w tym roku chodzić na naukę pływania dla małych dzieci na tutejszy basen, ale niestety musieliśmy zrezygnować z dalszych zajęć ze względu na niską temperaturę wody (26-28 o C) . Dziecko już po drugich zajęciach nie chciało zanurzać się w wodzie, kurczowo zapierało się i trzęsło z zimna. Zachowanie nie dotyczyło pojedynczej osoby, ale wszystkich dzieci z grupy, które nie tylko trzęsły się, ale były zwyczajnie sine. Nie muszę chyba mówić, że po takim wychłodzeniu podczas 30 minutowych zajęć dziecko się rozchorowało.
W wyżej opisanej sprawie dzwoniłam do kierownika pływalni, niestety jedyną odpowiedź jaką usłyszałam to „ Rozważymy Pani sugestie i uwagi, a następnie w przyszłości być może zastanowimy się nad rozwiązaniem tego problemu. Podgrzanie wody jest bardzo kosztowne do tego trzeba to robić całą dobę a poza tym zjeżdżalnia, która połączona jest z brodzikiem powoduje dodatkowe schładzanie wody”. Na moją odpowiedź, że inne pływalnie potrafią sobie z tym problemem poradzić usłyszałam, że Pan nie wie co ma mi powiedzieć.
Mając na uwadze dobro i zdrowie dziecka byłam zmuszona zrezygnować z dalszych wizyt na basenie pułtuskim i poszukać w okolicach pływalni, które zapewniają lepsze warunki dla małych dzieci. Nie trzeba było daleko szukać ponieważ już w oddalonym od Pułtuska o ok. 30 km Wyszkowie znajduje się pływalnia kryta, która raz w tygodniu dogrzewa wodę do temp. 33 o C i dzieciaczki mogą sobie pływać i bawić się z radością w wodzie.
Czy o to właśnie chodzi aby szukać basenów w okolicy i jeździć do Wyszkowa czy Warszawy, bo tam pływalnie dostosowują temperaturę wody do potrzeb małych dzieci? Czy mając we własnym mieście tak piękny i nowy obiekt basenowy, nie korzystać z niego, bo nie jest on w pełni dostosowany do potrzeb ogółu?
Na basen nie przychodzą tylko i wyłącznie dorośli ludzie, przychodzą także dzieci – małe dzieci, szczególnie, że od jakiegoś czasu zapanowała moda na naukę pływania już od pierwszych miesięcy życia dziecka. Niestety przy temperaturze 26 - 28 o C takie małe dzieci nie mają szansy korzystania z takiej oferty a jeśli nawet to jakim kosztem.
Dla wielu dzieci, których rodzice nie są w stanie dowozić na okoliczne baseny pewien etap rozwoju zamyka się. Szczycimy się, że Pułtusk jako miasto powiatowe ma taką dobrą ofertę sportowo - rekreacyjną dla dzieci i młodzieży, że nie odstajemy w tym od innych większych miast, że nasze dzieci nie będą miały kompleksów w porównaniu z rówieśnikami z innych miast ale niestety to są tylko pobożne życzenia jak już widać po ofercie basenowej. Wielka szkoda, że inne baseny są w stanie stworzyć warunki tak, żeby dzieci mogły się prawidłowo rozwijać poprzez kontakt z wodą. Basen chyba powinien kojarzyć się z czymś fajnym i przyjemnym a nie być „torturą”.
Czy skoro inni mogą raz w tygodniu dogrzać wodę do 32 - 33 o C to dlaczego kierownictwo pułtuskiego basenu nie może również o tym pomyśleć.
Moje odczucie jest takie, że przez to, że jest tak zimna woda basen traci wielu klientów szczególnie takich z małymi dziećmi. Na pływalni wyszkowskiej w dzień kiedy temperatura w brodziku dla dzieci jest dogrzana są tłumy. Nie tylko są grupy zorganizowane ale też indywidualni rodzice z dziećmi. Wszyscy się rozkoszują tą cieplutką wodą a zabawa w wodzie sprawia wielką radość dzieciom, na basenie pułtuskim tłumów nie widziałam a miny rodziców z dziećmi nie były radosne. Czy nie warto tego zmienić?
Z poważaniem
K.
{mxc}
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie