Ponad dwie godziny trwało spotkanie radnych miejskich z przedstawicielami wykonawcy, inwestora i nadzorującymi przebudowę drogi krajowej na terenie Pułtuska. Spotkanie dosyć konkretne i szczegółowe lecz... chyba pozbawione sensu.
Sami wykonawcy, inwestorzy, nadzorujący prace i inspektorzy remontowanej drogi widzą i czują, że nie wszystko na tej inwestycji jest ok. Nie może być inaczej, skoro na samym początku spotkania inspektor nadzoru określił inwestycję cytatem z Potopu: „kończcie waść – wstydu oszczędźcie”. Zaraz potem przepraszał, że nie udało się prowadzić prac tak, by nie utrudniać nadmiernie życia mieszkańcom.
Później było dziesiątki uwag ze strony radnych. W większości przypadków pytani zgadzali się z sugestiami lub sprawiali wrażenie takich, co się zgadzają. Trudno przewidzieć jakieś pozytywne efekty tego spotkania. No bo jakie mogą być pozytywne efekty z takiej oto wymiany zdań: Radna Maria Korbal –koło przychodni trzy razy obcas wpadał mi w szpary między płytkami chodnika... Inspektor nadzoru – szpary między kosatkami są milimetrowe... Kierownik budowy – gwarantuję, że chodniki są wykonane zgodnie z normami... Jeden z mieszkańców ulicy Kościuszki mówił o wodzie płynącej po każdym większym deszczu i podmywającej chodnik. Kierownik rejonu Ostrołęka GDDKiA na to powiedziała, że jeśli woda z czyjejś działki wpływa na chodnik i go psuje, to właściciel działki powinien za to odpowiadać. Padła jednak sugestia, aby obwinić sprawcę deszczu, bo przecież to on nalał wody.
Komendant straży Witold Musiński sugerował, że koło komendy powinna być zaprojektowana sygnalizacja uruchamiana w chwili, gdy do akcji ruszają strażacy. Na tą sugestię dostał od nadzorcy inwestycji zapytanie, czy zgłaszał to projektantowi!!! Przecież to jest odwracanie kota ogonem – od myślenia o takich rzeczach są projektanci, a nie komendanci! Z racji na istotne zawężenie ulicy Daszyńskiego ruch samochodów strażackich będzie na pewno bardziej utrudniony niż był przed remontem. Panowie projektanci, wykonawcy i inspektorzy pracę zakończą i sobie pojadą, a my będziemy się z tym „bujać”. Gdyby to nie dotyczyło bezpieczeństwa, to można by jakoś przeboleć.
Wydaje się, że cała dyskusja była odrobinę bez sensu z dwóch powodów – po pierwsze zabrakło projektanta, a po drugie powinna się odbyć zanim rozpoczęto budowę. A projektant powinien odpowiedzieć, skąd decyzja o tak drastycznym zwężeniu drogi, zmniejszeniu ilości miejsc parkingowych, czy też zaprojektowania absurdalnie szerokich trawników.
Ps. Ciekawostka typu: jak się dowcip trzyma pracowników Oddziału Mazowieckiego GDDKiA:
19 sierpnia 2009 r. Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Pułtuskiej wysłało do GDDKiA list zawierający kilkanaście pytań dotyczących remontu. Pytaliśmy tam m.in. o wspomnianą wielkość trawników w okolicach szpitala. Naszym zdaniem trawniki są za duże, a chodniki za wąskie. Otrzymaliśmy następującą odpowiedź „W kwestii zieleni wzięto pod uwagę konieczność zachowania i ochrony walorów przyrodniczo – krajobrazowych”. Cieszy nas niezmiernie, iż wartość tychże walorów Pułtuska wzrośnie dzięki komosie porastającej obrzeża drogi krajowej nr. 61. A my naiwnie sądziliśmy, że powód powstania takich pasów zieleni jest bardziej przyziemny czyli pieniądze, wszak usypanie ziemi jest tańsze, niż położenia kostki chodnikowej, tudzież innego rodzaju nawierzchni, na której nie zapadały by się obcasy radnej Marii Korbal.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie