
Od poniedziałku Polska znajduje się w strefie aktywnego frontu, który oddziela dwie różne masy powietrza: chłodniejszą polarną morską z zachodu i dynamiczną, upalną oraz wilgotną zwrotnikową, która przyniosła najwyższe wartości temperatury od 2 lat.
Na styku tak różnych mas powietrza dochodzi do bardzo szybkiego powstawania silnych burz, którym towarzyszą intensywne, wręcz nawalne, opady deszczu, opady gradu przekraczające średnicę 2 cm i porywy wiatru do nawet 110 km/h.
W poniedziałek największe opady wystąpiły w woj. lubuskim i wielkopolskim (do 50 mm).
We wtorek silne burze przechodziły przez zachód i centrum kraju, a największą sumę opadu zanotowano w Wielkopolsce – 83 mm w Nowej Wsi Podgórnej.
W środę nawalne opady deszczu wystąpiły w woj. lubelskim, mazowieckim i podlaskim. Według danych radarowych, satelitarnych i na podstawie interpolacji opadów pomierzonych miejscami spadło do 110 mm wody.
Również dzisiejszy dzień nie należy do najspokojniejszych. Fala burz wkroczyła już o świcie nad Śląsk, około godziny 9:00 dotarła do centrum, a w południe przesunie się nad Podlasie. Kulminacji niebezpiecznej pogody spodziewamy się na wieczór. Wówczas ponownie może wykształcić się wielkoskalowy układ konwekcyjny który obejmie znaczny obszar południa, centrum, a potem wschodu Polski. Burze przyniosą liczne wyładowania, ulewny deszcz, grad i silny wiatr, w porywach do 110 km/h.
W piątek ponownie możliwe silne burze w Polsce wschodniej i południowo-wschodniej. Będą im towarzyszyć silne porywy wiatru, do 90-100 km/h, oraz opady deszczu (do 30-40 mm) i gradu.
W sobotę spokojniej – upały ustąpią, a lokalne burze będą zdecydowanie słabsze.
W niedzielę już bez burz.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie