Dlaczego para z muralu ma strój z Kurpi Zielonych, a nie z Białych?

W ubiegłym roku mieliśmy prawdziwy „wysyp” murali w mieście. Jednym z nich jest mural zdobiący ścianę w Alejkach Gomulickiego, w pobliżu baszty. Mural przedstawia różne scenki rodzajowe. Na jednej z nich widnieje tańcząca para w ludowych strojach. Niektórzy mieszkańcy zastanawiają się jednak, dlaczego postacie ubrane są w strój z terenu Kurpi Zielonych, a nie Białych. Właśnie — dlaczego?

Tak wygląda strój z Kurpi Białych

A tak z Kurpi Zielonych

Fot. archiwum Pułtuskiej Gazety Powiatowej i Pultusk24.pl

Różnice są widoczne gołym okiem, więc naprawdę trudno pomylić ze sobą obydwa ubiory. Charakterystycznym motywem dla strojów Kurpi Białych są hafty, którymi wyszywane były koszule damskie i męskie z dominacją czerwieni, podkreślonej niekiedy czernią. Z kolei Kurpianki z Puszczy Zielonej wyróżniają się nakryciem głowy zwanym czółkiem, czyli wysokim czepcem ozdobionym tasiemkami, cekinami, kwiatami i wstążkami.

Pułtusk związany jest historycznie z kulturą ludową  Kurpi Białych i tu właśnie  jest mu bliżej, niż do Kurpi Zielonych. 

Dlaczego zatem na muralu pojawił się element rodem z Kurpi Zielonych?

Inspiracją do motywów widocznych na muralu był poemat Wiktora Gomulickiego „Moja rzeka”. Początek wiersza zna chyba każdy urodzony w grodzie nad Narwią:

Nad błękitną moją Narwią

Najpiękniej się łąki barwią,

Najmiłośniej szumią drzewa

I najmilej słowik śpiewa.

Jest w nim jedna zwrotka mówiąca o stroju:

Wielka czapa z kokardami

I sukmana z pętlicami

Bardziej oczy cieszą moje,

Niż zamorskie dziwne stroje.

Być może wielka czapa z kokardami skojarzyła się autorowi muralu z czółkiem, czyli kobiecym nakryciem głowy tradycyjnego stroju z terenu Kurpi Zielonych i dlatego narysował stroje z tego terenu? Nie wiadomo. Jedno jest pewne - nie są to stroje ludowe Kurpi Białych. 

A swoją drogą szkoda, że w Pułtusku nie ma muralu nawiązującego do tradycji Kurpi Białych...