
Dzięki inspiracjom Pani Bożenny Kucharczyk, pedagog, społeczniczki, miłośniczki historii, powstał nowy cykl artykułów związanych z bytowanie żołnierzy armii imperium rosyjskiego. Cykl obejmować będzie sprawy dotyczące poboru do armii, wyżywienia, szkolenia, żołdu i szeroko rozumianej aprowizacji żołnierzy carskich (w armii carskiej, w ostatnim okresie panowania caratu, służyło około 700 000. polskich obywateli). Dzisiejszy artykuł dotyczy wyżywienia żołnierza carskiego.
W armii rosyjskiej od czasów Piotra I (09.06.1672-08.02.1725) żołnierze otrzymywali stały żołd, który miał im wystarczyć na pokrycie kosztów zakupu odpowiedniej ilości żywności. W czasie pokoju było to sześć rubli trzydzieści cztery i pół kopiejki rocznie. Problem polegał na tym, że żołd wydawano dowódcy pułku, który miał go rozdzielać między żołnierzy. W praktyce, często dowódca pułku, przy aprobacie i współudziale innych oficerów, po prostu okradał żołnierzy, a słaby i skorumpowany aparat kontrolny sprawiał, że praktyki takie były powszechne i spotykały się często z milczącym przyzwoleniem władz zwierzchnich. Poza tym, zgodnie z rosyjską praktyką, pieniądze wypłacano trzy razy do roku, co powodowało, że czasem po wypłacie żołnierze zbyt pochopnie ją wydawali i później nie mieli za co żyć.
Nawet gdy żołnierze dostawali przewidziane prawem kopiejki, to często nie mogli się wyżywić, bo po prostu niewiele mogli za nie kupić. Tak więc podczas kampanii wojennych (i nie tylko) żołnierze przejawiali „inicjatywę” mającą na celu zaspokojenie potrzeb aprowizacyjnych, wykorzystując do tego celu zasoby żywnościowe ludności cywilnej (po prostu kradli). Przychodzi na myśl „żurawiejka” (przyśpiewka pułkowa – twórca Michaił Lermontow (15.10.1814-27.07.1841)) 2 pułku szwoleżerów rokitnickich (z okresu II RP) – „Kradną kury, kradną sery, rokitniańscy szwoleżery”.
Po wojnie krymskiej, w 1857r., stawki żywnościowe zostały zwiększone ponad dwukrotnie, ponadto ich wysokość uzależniono od miejsca stacjonowania jednostki. Wszystkie gubernie państwa podzielono na trzy grupy. W pierwszej na żywienie żołnierzy wydawano trzy i pół kopiejki dziennie, w drugiej trzy kopiejki, wreszcie w trzeciej dwie i pół kopiejki. Reforma feldmarszałka Dymitra Milutina (10.06.1816-07.02.1912) regulaminem z 31.07.1871 r. powodowała, że wydawanie głównej części racji żywnościowej odbywało się nie w gotówce, na ręce dowódcy pułku, ale w naturze. Dzienna racja żywnościowa miała składać się odtąd z dwóch części. Pierwszą z nich, tak zwaną rację prowiantową, wydawano zawsze w produktach żywnościowych ze składów wojskowych. Składały się na nią mąka (2. funty (930. g) na osobę) lub chleb (pieczony w piekarniach kompanijnych) i kasza. Pieczywo, pieczone dwa razy w tygodniu, wydawano żołnierzom w dniu wypieku, w porcjach na trzy lub cztery dni. Jeżeli żołnierze nie zjadali wydawanego im chleba, mogli pozostałą część sprzedać bądź pobierać mniejszą jego ilość, w zamian za co, za tak zwany „недоед”, dostawali pod koniec miesiąca pieniądze. Drugą część prowiantu wydawanego w naturze stanowiła kasza (około 137 gramów dziennie); pułki gwardyjskie i niektóre grenadierskie – 170. gramów. Drugą część stanowiły pieniądze prowiantowe („приварочные деньги”) - w wysokości, która miała wystarczyć na zakup odpowiedniej ilości mięsa wołowego lub baraniny.
Po reformie Dymitra Milutina przeniesiono odpowiedzialność za wyżywienie żołnierzy z dowódcy pułku na dowódcę kompanii (roty, szwadronu, baterii), któremu pomagał podoficer gospodarczy („каптенармус”) (nadzór nad wydawaniem produktów żywnościowych, opału i oświetlenia, doglądał pracy piekarni) i prowiantowy („артельщик”) (wybierany spośród piśmiennych żołnierzy pododdziału). Ponieważ żołnierz nie otrzymywał już pieniędzy do ręki, prowiantowy dokonywał zakupów potrzebnych produktów.
Istniała możliwość dokupowania przez żołnierzy żywności w sklepach żołnierskich i bufetach, jednak nie zawsze najtańszych i oferujących żywność nie najwyższej jakości.
Podoficerowie zawodowi żywili się sami i dostawali z magazynów w przewidzianych przepisami ilościach mąkę i kaszę, także dla rodzin, na pozostałe produkty - równowartość w gotówce.
Rosyjska armia nie miała zawodowych kucharzy. Gotowaniem zajmował się wyznaczony przez dowódcę kompanii żołnierz - kucharz („кашевар”), który niejednokrotnie nie posiadał wystarczających umiejętności i kwalifikacji. Aż do 1898 roku armia carska nie miała kuchni polowych, a wodę i jedzenie gotowano w zwykłych kotłach przewożonych w taborach i ustawianych na piecach w chłopskich chatach albo na improwizowanych paleniskach lub zawieszanych nad ogniskami.
W Wigilię i Wielki Piątek obowiązywał post ścisły. Za to w Boże Narodzenie oraz Wielkanoc i w czasie innych świąt, oprócz lepszego obiadu, wydawano jeszcze dodatkowo biały chleb, kiełbasę, czasami inne „rarytasy”. Obfite posiłki żołnierze otrzymywali także w dniu święta pułkowego: na uroczysty obiad podawano zwykłe zupy z dużą porcją mięsa, na drugie danie na stołach można było zobaczyć kotlety czy pieczenie, na kolację - kiełbasa, jajka, masło, biały chleb.
W armii rosyjskiej nie było śniadań jako oddzielnego posiłku, żołnierz rano zjadał, więc jedynie suchy chleb, który popijał herbatą lub kawą zbożową. Obiad wydawano w południe. Składał się on z dwóch dań. Pierwszym była zupa, gotowana na mięsie, a w dni postne z dodatkiem ryb lub oleju słonecznikowego.
Instrukcja z 1891 roku zalecała przygotowywanie pięciu zestawów posiłków, w których podstawowymi daniami obiadowymi była: kasza, kapuśniak lub kartoflanka lub grochówka, a kolacyjnymi te same zupy plus owsianka. Do obiadu dodawano mięso lub ryby (stynki) albo olej roślinny (w dniach postnych –137. dni).
W latach 80. pojawiły się w armii carskiej konserwy firmy „Żywność narodowa” („Народное продовольствие”), między innymi z: grochówką z wołowiną, zupą z grochu z wołowiną, zupą owsianą, zupą z kwaśnego mięsa i płatków zbożowych, zupą kwaśną, zupą grzybową, zupą ziemniaczaną.
Przez długi czas podstawowymi napojami była zwykła, nie zawsze przegotowana woda i kwas chlebowy, na którego przyrządzenie kompania otrzymywała dodatkową porcję mąki.
Zarządzeniem Dymitra Milutina nr 346 z dnia 22.03.1899 r., do dziennej racji żywnościowej żołnierza wprowadzone zostały „чайные деньги”, które powinny były wystarczyć ma zakup herbaty (2,04. grama) i cukru (25,5. grama) dziennie.
W okresie pokoju przysługiwała racja wódki w ilości pół czarki (61. ml) - o mocy jej źródła milczą - żołnierzom w dniach wielkich świąt religijnych (Boże Narodzenie, Wielkanoc), państwowych (urodziny i imieniny cara i jego małżonki oraz następcy tronu), a także wojskowych (urodziny szefa pułku, święto pułkowe lub święto roty). Wódka była też elementem nagrodowym lub zdrowotnym.
Co bardziej światli dowódcy carscy dostrzegali problem z nadużywaniem alkoholu przez żołnierzy armii carskiej, ale dopiero w 1908 roku zlikwidowano winną porcję, zastępując ją dodatkowym przydziałem pieniędzy na herbatę i cukier („чайные деньги”).
Gen. Anton Denikin (16.12.1872-08.09.1947) twierdził, że żołnierze armii carskiej jadali rozmaicie, ale z pewnością w większości lepiej niż przed wcieleniem do szeregów. Nieźle działający w czasie pokoju system zaopatrzenia wojsk rosyjskich w żywność znacznie gorzej funkcjonował w warunkach wojennych.
Norma żywieniowa żołnierza carskiego w okresie pokoju wynosiła: artykuły prowiantowe: chleb żytni -1230 gr lub suchary żytnie - 819 gr, lub mąka żytnia do pieczenia chleba – 927 gr, kasza – 136 gr; za „приварочные деньги” można było kupić 307 gr mięsa lub owoców, słoniny, masła, mąki, przypraw – za 2,5 kopiejki; za „ чайные деньги” można było nabyć: 2,04 gr herbaty i 25,5 gr. cukru. [Igor Zumin, „Царская работа. XIX – начало XX в.”]
Leszek Malinowski
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!