Pomysł zrodził się ze wspomnień, z dziecięcej fascynacji sztandarami kościelnymi i cechowymi oglądanymi podczas procesji i uroczystości świeckich. Potem przyszło poznawanie postaci haftowanych na sztandarach, patronów grup zawodowych, znanych wszem - jak św. Florian od strażaków, św. Józef opiekun parających się ciesielką, św. Izydor od rolników - ale i tych mniej znanych jak św. Spirydon – patron zdunów i garncarzy, św. Marek Ewangelista – patron murarzy czy św. Jan Chrzciciel – patron... kierowników kin. Doszło do tego – u plastyka to nic dziwnego - zainteresowanie sztandarami od strony artystycznej. „Interesowały mnie (…) jako barwne tkaniny często misternie i bogato haftowane, jako myśl twórcza wizerunków, symboli i artystycznej inwencji projektantów oraz wykonawców, jako kunszt rękodzielniczy, gdzie zatraca się granica między rzemiosłem, a artyzmem” - tak wyjaśnia kulisy projektu jego pomysłodawczyni Izabela Sosnowicz-Ptak. A istotę i cel projektu zatytułowanego „Historie lokalnych sztandarów” doskonale oddaje jego motto: „Do powstania każdego sztandaru przyczynili się ludzie (...). Jeden sztandar – wiele osób – szczytny cel – idea – a dzisiaj historia”.
Więcej w jutrzejszym numerze gazety.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie