Reklama

Bez woderów nie wejdą do piwnicy

17/03/2011 11:59
9 marca do Urzędu Miasta Pułtusk wpłynęło pismo sygnowane podpisami 32 mieszkańców ulic Sportowej i Solnej z prośbą o zainteresowanie się trudną sytuacją, jaka powstała w wyniku wysokiego stanu wody w Narwi. 
Alarm przeciwpowodziowy na terenie powiatu pułtuskiego ogłoszono 16 lutego. Od tego czasu wody Narwi systematycznie się podnosiły. 19 lutego wodowskaz w Pułtusku wskazywał 470 cm. W niektórych podpułtuskich miejscowościach zarządzono ewakuację ludności. Strażacy  pracowali dzień i noc, aby utrzymać nieremontowane od lat, nadwyrężone przez bobry wały w okolicach Grabówca. 20 lutego woda zaczęła opadać. Obecnie zagrożenia nie ma, co potwierdza odwołanie z dniem 10 marca pogotowia przeciwpowodziowego dla Gminy Pułtusk. Jednak skutki sytuacji, jaka miała miejsce w lutym, mieszkańcy miasta, szczególnie z terenów położonych w bliskim sąsiedztwie rzeki odczuwają i będą odczuwać jeszcze długo. Dokładnie 31 stycznia w piwnicach domów na ul. Sportowej i Solnej zaczęła gromadzić się woda. Jej poziom systematyczne wzrastał. W zależności od położenia domu jest jej mniej lub więcej. U mojego rozmówcy jest jej co najmniej pół metra w pomieszczeniu do którego można wejść w gumowych butach do kolan,  wejście do drugiego byłoby możliwe chyba tylko w wędkarskich woderach. Częściowo pod wodą znalazły się wszystkie sprzęty trzymane w piwnicy – fotele, szafki, kosze. W piwnicy unosi się charakterystyczna, mdła woń pleśni, nic dziwnego - osad na ścianach tworzy czarną lamperię. Takiego osadu nie jest łatwo się pozbyć. Jednak nawet do tego jeszcze daleka droga – najpierw mieszkańcy muszą osuszyć piwnice. - Byli strażacy, wiele razy – mówi właściciel domu – co z tego. Oni się napracują, za 2,3 godziny jest to samo. Sąsiedzi mojego rozmówcy codziennie wypompowują wodę, żeby napalić w piecu. Każdy radzi sobie, jak może, każdy jednak może niewiele bez specjalistycznego sprzętu i fachowej pomocy. Pozbycie się wody i całkowite osuszenie piwnic będzie procesem długotrwałym i kosztownym. - PZU za takie straty nie zapłaci, bo podtopienia spowodowały wody gruntowe. Gdyby był to deszcz otrzymalibyśmy zwrot.    więcej w aktualnym wydaniulogoPGP.jpg  

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do