Reklama

Zacięta walka i zwycięstwo Pultovii

04/02/2016 11:48
  Koszykarze Pultovii rozpoczęli od zwycięstwa drugą rundę trzecioligowych zmagań. Po niezwykle wyrównanym i zaciętym meczu pokonaliśmy zespół AZS PW Wawer Warszawa 62 – 59 (14 – 22; 9 – 13; 21 – 13, 18 – 11). Mecz miał dwa oblicza – kwarta pierwsza i druga to dominacja Gości, kwarta trzecia i czwarta to świetna gra Pultovii, pogoń punktowa i ostateczne zwycięstwo. Mecz rozpoczynamy w następującym zestawieniu: Michał i Paweł Lechmańscy, Maciej Gregajtys, kapitan drużyny Robert Włodarczyk oraz pod nieobecność Mateusza Gródka na pozycji rozgrywającego Przemysław Łaszczych. Niestety spotkanie nie rozpoczęło się dobrze dla pułtuszczan. Szybko na tablicy pojawił się wynik 0 – 7 dla AZS – u. Nie potrafimy zatrzymać przeciwnika w ataku – zawodnicy Wawra trafiają z czystych pozycji. Na szczęście Maciek Gregajtys trafia dwie ważne trójki, 4 pkt dorzuca Michał Lechmański. Jednak pierwszą kwartę przegrywamy wysoko 14 – 22. Martwi przede wszystkim brak skuteczności naszych zawodników. Druga kwarta ma podobny przebieg do pierwszej, z tą różnicą, że nasi zawodnicy podejmują wreszcie walkę. Nie gramy jeszcze swojej gry, razi nieporadność w ofensywie, ale przynajmniej nie pozwalamy przeciwnikom na łatwe zdobywanie punktów. W tej kwarcie grę Pultovii „trzyma” kapitan zespołu Robert Włodarczyk, który odważnymi akcjami zmusza rywali do fauli i wykorzystuje pięć rzutów wolnych. Trzy punkty dorzuca wprowadzony do gry Konrad Putrzyński. Kwartę numer przegrywamy jednak 9 – 13 i do przerwy mamy wysokie prowadzenie Gości 23 – 35. Na domiar złego nasi gracze podkoszowi Robert Włodarczyk i Robert Rutkowski kończą pierwszą połowę z trzema faulami na koncie. Po przerwie na parkiecie widzimy odmienionych Pultowiaków. Gramy wreszcie efektywnie w obronie, pozwalając przeciwnikowi na zdobycie tylko 13 punktów. Hasło do ataku rzucił Paweł Lechmański trafiając ważną „trójkę”. Dynamicznie grający Maciej Gregajtys jest nie do zatrzymania przez obrońców rywali (7 pkt.), w tej kwarcie punktuje też Michał Lechmański (6 pkt). Trzecią odsłonę wygrywamy wysoko 21 – 13 jednak nadal to Goście prowadzą 48 – 44. Z ogromną nadzieją przystępujemy do czwartej kwarty. Pultovia gra coraz lepiej. Nasza defensywa nie pozwala na zbyt wiele rywalom, a w ataku kapitalną partię rozgrywa Maciej Gregajtys (8 pkt). Ważną „trójkę” - w ostatniej sekundzie akcji – trafia Michał Lechmański, 4 punkty dorzuca jak zwykle ambitny Robert Rutkowski. Końcówka kwarty ma dramatyczny przebieg. Najpierw boisko opuszcza kontuzjowany Paweł Lechmański (mamy nadzieję, że to nie jest poważny uraz). Przy stanie 61 – 59 dla Pultovii, podczas akcji ofensywnej, zostaje faulowany Michał Lechmański, który musi opuścić boisko (rozcięta skóra na twarzy). W Jego miejsce wchodzi z ławki Robert Włodarczyk, który musi wykonać dwa rzuty wolne za Michała. Robert trafia jeden rzut i Goście mają piłkę. W ostatniej akcji meczu rzut Gości jest niecelny i to Pultovia świętuje końcowy sukces. Czwartą kwartę wygrywamy 18 – 11 i cały mecz 62 – 59. To był mecz walki dwóch drużyn o podobnym potencjale – stąd niski wynik spotkania. Cieszy zwycięstwo Pultovii po serii porażek w pierwszej rundzie. Szczególnie jednak trener Miłoszewski był zadowolony z zespołowej gry oraz wkładu wszystkich graczy w końcowy sukces. Ciężko grało się tym razem Michałowi Lechmańskiemu, który po trzech tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją dodatkowo zmagał się z przeziębieniem. Rewelacyjny mecz zagrał Maciej Gregajtys - „Gregiego” w takie formie chcemy widzieć w każdym meczu. Odważna i ofiarna gra Pawła Lechmańskiego w trzeciej kwarcie pozwoliła Pultoviakom odzyskać wiarę w zwycięstwo. Jak zwykle nie zawiódł kapitan naszej ekipy Robert Włodarczyk – szczególne brawa za grę w trudnej, drugiej kwarcie. Świetny mecz rozegrał nasz rozgrywający Przemek Łaszczych – świetnie bronił i napędzał grę w ataku. Twardo i nieustępliwie pod obiema deskami walczył Robert Rutkowski, rzucając ważne punkty w ostatniej kwarcie. Swoje dołożyli również zmiennicy: Konrad Putrzyński, Marcin Kozłowski, Bogusław Bulwicki i Piotr Kossek. Na parkiecie nie pojawił się tylko Paweł Zaremba, gdyby zagrał to na pewno zobaczylibyśmy kilka ofiarnych i efektownych akcji w obronie. Cieszy również odporność psychiczna naszych graczy – potrafiliśmy odrobić stratę nawet 17 punktów i wyjść zwycięsko z tego starcia. Ten mecz na pewno podobał się pułtuskim kibicom, którzy może byli trochę zawiedzeni postawą Pultovii w pierwszej połowie, ale potem, swym dopingiem ponieśli Pultovię do zwycięstwa. Dziękujemy za doping i zapraszamy na kolejny mecz.
Za tydzień, 6 lutego, Pultovia rozegra wyjazdowe spotkanie z MKS Grójec.
tekst Marek Piotrowski zdjęcia Dominik Gregajtys    

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do