
W tym roku Puchar Pięciu Jezior przybrał trochę inną formę. I to pod kilkoma względami. Przede wszystkim zawody te znalazły się na liście zawodów organizowanych przez Okręg Ciechanowski i jako cykl zawodów Grand – Prix posłużą do wyłonienia reprezentacji Okręgu na Podlodowe Mistrzostwa Polski w 2011r. Będą też organizowane wg nowych zasad. Czyli jedyną dozwoloną metodą jest mormyszka, zawodnicy mogą dowolnie przemieszczać się po wyznaczonym sektorze łowiąc w jednym, oznaczonym swoim numerem, przeręblu a drugi rezerwując. W każdych zawodach rozgrywane są dwie 2-godzinne tury.
{jgxgal folder:=[images/stories/puchar5jezior] title:=[Puchar Pięciu Jezior] cols:=[4]}
Co prawda zawsze wolałem takie „chodzone” zawody, jednak dają one zdecydowaną przewagę osobom często łowiącym na tych zbiornikach i dobrze je znającym. Mniejsze znaczenie ma to, gdy ryby nieźle biorą i nie trzeba ich szczególnie szukać. Jednak, gdy nie biorą, to dokładna znajomość jeziora i zwyczajów ryb danego zbiornika daje ogromną przewagę.
Wyszło to już przy okazji rozgrywania pierwszych zawodów na jez. Piaseczno k. Lidzbarka Welskiego. Jezioro to znamy właściwie tylko z rozgrywanych zimą zawodów. Poza tym do tej pory zawsze losowaliśmy stanowiska. Dlatego też razem z Mirkiem Brzezińskim postanowiliśmy pojechać dzień wcześniej i potrenować. Nad jeziorem byliśmy 23 stycznia (sobota) o godz. 11.00. Temp. wynosiła – 17st. C., więc łowiliśmy tylko w kilku miejscach przez 4 godz. Płotki brały może niezbyt intensywnie, ale można było zrobić przyzwoity wynik. Jeśli nie było ich od razu, to wchodziły po kilkunastu minutach w jokera. Z uwagi na dużą głębokość (5m – 8m) musiał on być opuszczony na dno w podajniku. Płycej trafiały się jedynie niewymiarowe okonki. Stwierdziliśmy, że nie znając jeziora nie mamy co biegać za rybą, tym bardziej, że dawała się znęcić. Musimy dobrze wybrać miejsce i prowokować ryby praktycznie po całej głębokości łowiska, bo brania, mimo 8m głębokości, były nawet 3 metry pod lodem.
Na zawody, w niedzielę 24 stycznia, przy 20 stopniowym mrozie, stawiło się 43 zawodników. Z Pułtuska przyjechało 7 zawodników. Koło nr 1 reprezentowali: Zbigniew Bajno, Janusz Skrzydlak, Andrzej Nowakowski. Natomiast Klub Wędkarski „Pełta”: Mirosław Brzeziński, Piotr Ignaczak, Artur Salamon i Marcin Majewski.
Jezioro organizatorzy podzielili na dwa sektory. Sektor A od wejścia na jezioro do połowy i od połowy do drugiego brzegu – sektor B. Sektor A mieliśmy właściwie cały przetrenowany a B częściowo i to po południu, więc nie byliśmy zachwyceni, ze zaczynamy zawody właśnie od sektora B. Dodatkowo nieco zaskoczyło nas, że wyłączono z łowienia okolicę treningu mojego, Mirka i jeszcze jednego zawodnika. Mimo, że tam właściwie nie nęciliśmy. Za to złowiliśmy sporo ryb i znaliśmy tą okolicę z poprzednich zawodów. Nigdy nie robiono czegoś takiego i wyznaczano miejsca treningowe jako stanowiska do losowania w zawodach.
Po sygnale „wolno łowić” pobiegłem z Mirkiem w środkową zatoczkę sektora B. Tylko to jedno miejsce tego sektora zdążyliśmy poznać na treningu. Wywierciłem trzy przeręble. Dwa z nich zanęciłem i zaznaczyłem chorągiewkami, trzeci miał byś „na zapas”. Podczas wiercenia drugiego przerębla zauważyłem że dołączył do nas Zbyszek Bajno. Po kilku minutach łowienia zacząłem się trochę rozglądać. Nikt nic nie łowił. Nie pomagała zmiana przerębli ani szukanie ryby w połowie wody. Ryby nie reagowały także na donęcanie. Po jakimś czasie Zbyszek złowił pierwszą płotkę. Jednak ja i Mirek byliśmy bez brania. W połowie zawodów byłem zrezygnowany. Zacząłem nastawiać się, że zejdę bez ryby. Zbyszek od czasu do czasu wyjmował płotkę. W drugiej godzinie mam pierwsze branie. Jest płotka. Pomyślałem, że jest pierwsza, to będą inne. Tym bardziej, że na treningu były. Jeśli nie było ich od razu, to po dłuższej chwili wchodziły w jokera. Także Mirek złowił płotkę. Niestety, i ja, i Mirek w sumie złowiliśmy tylko po dwie płotki. Więcej brań nie mieliśmy. Zbyszek złowił ich 8. Idąc z rybami do początku sektora spotkałem Janusza Skrzydlaka, który przyszedł do nas w połowie zawodów. Łowiąc w innym miejscu miał tylko 2 niewymiarowe okonki. W pobliżu nas złowił płotkę i wymiarowego okonka. Artur miał tylko 1 rybę, natomiast Andrzej i Piotrek schodzili bez ryby. Nasze wyniki po I turze przedstawiały się następująco:
Zbigniew Bajno – 390g, 7 miejsce,
Andrzej Nowakowski – 0g, 44 miejsce,
Mirosław Brzeziński – 120g, 20 miejsce,
Piotr Ignaczak – 0g, 44 miejsce,
Artur Salamon – 20g, 30 miejsce,
Janusz Skrzydlak – 130g, 18 miejsce,
Marcin Majewski – 130g, 18 miejsce.
Najlepszy zawodnik w tej turze – Mariusz Dembowski z Lidzbarka Welskiego złowił 1040g. Łowił on i kilku innych zawodników w krańcowej zatoczce przy samym brzegu. Brały bardzo drobne płotki ale dosyć systematycznie.
Wynikami nie byliśmy zachwyceni. Spodziewaliśmy się zupełnie czegoś innego. Cóż, na pocieszenie dostaliśmy gorący żurek z wkładką. Możliwa była także dokładka, więc przynajmniej trochę rozgrzaliśmy się.
Sektor A – przeznaczony na drugą turę – znaliśmy trochę lepiej. Lewy brzeg poznaliśmy przy okazji zawodów w poprzednich latach. Prawą stroną poznaliśmy na treningu, którego wyniki jednoznacznie skierowały nas pod lewy brzeg. Z prawej strony było płytko i nie złowiliśmy nic poza niewymiarowymi okonkami. Początek także tej tuty nie był zachęcający. Bez brania. Jednak po dłuższej chwili coś drgnęło. Co jakiś czas ktoś z nas wyjmował rybę. Brania były delikatne, jednak pewne i zdecydowane. W tej turze wypadliśmy trochę lepiej. Jednak słabsze wyniki I tury nie pozwoliły nam ostatecznie zająć dobrych miejsc. Nasze wyniki w II turze i miejsca w generalnej klasyfikacji przedstawiają się następująco:
Zbigniew Bajno – 120g, 16 miejsce, ostatecznie XI,
Andrzej Nowakowski – 420g, 4 miejsce, ostatecznie XXII,
Mirosław Brzeziński – 260g, VI miejsce, ostatecznie XV,
Piotr Ignaczak – 0g, 44 miejsce, ostatecznie XXXXIII,
Artur Salamon – 150g, 13 miejsce, ostatecznie XVII,
Janusz Skrzydlak – 120g, 16 miejsce, ostatecznie XVI,
Marcin Majewski – 350g., 5 miejsce, ostatecznie XII.
Pierwsza trójka tych zawodów przedstawia się następująco:
I miejsce – Mariusz Dembowski – Lidzbark,
II miejsce – Marek Gątkowski – Lidzbark,
III miejsce – Zbigniew Bartosiak – Działdowo.
Składam serdeczne gratulacje zwycięzcom i obiecuję, że za tydzień postaramy się lepiej.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie