Reklama

O bohaterach tragicznych i konfidentach nikczemnych

04/02/2016 12:47

W listopadzie 2015 roku ukazała się książka „Konfidenci”. Trzech autorów – Witold Bagieński, Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski – opisało w niej, na podstawie dokumentów zgromadzonych w IPN, wiele osób współpracujących – zdaniem autorów – z komunistyczną służbą bezpieczeństwa. W książce jest obszerny fragment dotyczący Pułtuska i dziejów pułtuskiej opozycji antykomunistycznej. Fragment ten został opublikowany niedawno w internecie i stał się znany wielu pułtuszczanom. U niektórych zawarte w książce informacje wywołały szok, inni uzyskali potwierdzenie czegoś, o czym już wiedzieli, dla jeszcze innych najdziwniejsze są przemilczenia autorów i brak pewnych wątków. 

Książka „Konfidenci” już w tytule ma postawioną tezę. Jest tak, mimo publicznie powtarzanego przez autorów stwierdzenia, że archiwa peerelowskich służb są niekompletne. Witold Bagieński powiedział: „Ze względu na olbrzymie luki w dokumentacji prowadzenie badań jest znacząco utrudnione. Nie jest ono jednak całkowicie niemożliwe. Wbrew pozorom nawet ze szczątkowej i rozproszonej dokumentacji można odtworzyć część tego, co próbowano zatrzeć i bezpowrotnie wymazać z historii”.

Luki w dokumentacji sprawiają, że nie ma możliwości pełnego opisania i zrozumienia dziejów werbowania i prowadzenia tajnych współpracowników przez Służbę Bezpieczeństwa. Nawet jeśli tylko niewielka część dokumentów „zaginęła” może mieć ona decydujące znaczenie. Nie może być więc mowy o należytej rzetelności. Autorzy są jak mechanicy z kiepskiego warsztatu, którzy zrobili nam prawie kompletny, wspaniały samochód, ale mając pełną świadomość braku hamulca każą nam jechać. Niby brakuje tylko małego elementu, ale jakże ważnego! Wyciąganie jakichkolwiek wniosków z dokumentacji, która na „luki” jest właśnie taką jazdą bez hamulca – niemal na pewno się kogoś niewinnego rozjedzie.

W książce opisana jest między innymi tzw. wpadka pułtuska z września 1986 roku. W jej wyniku rozbite zostały pułtuskie struktury opozycyjne, a kilku działaczy zostało „zwerbowanych”. I właśnie ten fakt wzbudził tak wielkie emocje. Brak części dokumentacji nie pozwala wyciągnąć kompletnych wniosków. Nie wiemy, jakich metod użyto, nie wiemy także na czym polegała współpraca. Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy współpraca wszystkich była taka sama, takie same przynosiła szkody. Sam fakt, że ktoś – zmaltretowany psychicznie bądź szantażowany – coś podpisał nie oznacza, że donosił i kapował. Takiej prawdy można dowiedzieć się z rzadkich, ale pojawiających się relacji byłych funkcjonariuszy. Zdarzali się „agenci” całkowicie fikcyjni, mający tylko poprawić statystyki. Z drugiej strony możemy nie znaleźć w esbeckich dokumentach teczek konfidentów, którzy sami zgłosili się do służby i z ideologiczną pasją donosili biorąc często jeszcze za to pieniądze.

Dziś, w wolnym i demokratycznym kraju, łatwo rzucać oskarżenia i ekscytować się esbecką dokumentacją „zawierającą luki”. To trochę taki rechot historii – autorzy o zdecydowanie prawicowych poglądach, przekonani o ideologicznej misji, rozliczają według własnego uznania „dawnych kolegów z konspiracji” na podstawie tego, co służba bezpieczeństwa napisała i co raczyła im zostawić.

Jest taka prawnicza zasada, że prawda ma wartość, jeśli jest to cała prawda. W sprawie „konfidentów” mamy nową kategorię prawdy – „prawda zawierająca luki”.

Celowo nie wymieniłem żadnego nazwiska. Opisane „luki w dokumentacji” są dla mnie wystarczająco poważne, aby nie brać udziału w swoistego rodzaju linczu. Znamienne, kto w Pułtusku najbardziej ekscytuje się tematem tej książki! Z drugiej strony wiem od pułtuszczan, że autorzy mijają się trochę z prawdą. Nie wszystkie opisane przez nich wydarzenia miały tak jednoznaczny charakter. Łatwo to można było sprawdzić – trzeba było więcej w Pułtusku popytać! Ludzie tu swoje wiedzą.

Każdy, kto choć w minimalnym stopniu interesuje się tematyką inwigilowania niepodległościowego podziemia przez służbę bezpieczeństwa, musi zauważyć, że nie można wszystkich tajnych współpracowników wrzucić do jednego worka. Uczciwość i przyzwoitość wymaga, aby worki były choć dwa – jeden z napisem „TW nikczemni” i drugi „TW tragiczni”. Ci pierwsi dla kasy i z powodów ideologicznych, ci drudzy zaszczuci, zaszantażowani i zniszczeni psychicznie.

Na koniec jeszcze jedna uwaga – autorem obszernego wstępu do książki jest Antonii Macierewicz. Trudno znaleźć w Polsce polityka o bardziej jednoznacznych i skrajnych poglądach. Dla mnie oznacza to upolitycznienie tej książki i każe zabrać ją z półki z książkami historycznymi. Są tacy, dla których wstęp autora „od mgły i brzozy w Smoleńsku” sprawia, że książkę położą na półce z fantastyką.

 

P.S. 

Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej wszczęła 30 października 2014 r. śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznej dokonanej przez funkcjonariuszy WUSW w Ciechanowie – funkcjonariuszy państwa komunistycznego działających w strukturach systemu państwa totalitarnego posługującego się na wielką skalę terrorem dla realizacji celów politycznych i społecznych, popełnionej w latach 1985 – 89 w Pułtusku, a polegających m.in. na przekraczaniu uprawnień i niedopełnianiu obowiązków w zakresie form i metod przeprowadzania czynności procesowych przez psychiczne znęcanie się nad zatrzymanymi działaczami opozycyjnymi Adamem Ambroziakiem, Andrzejem Ambroziakiem, Krzysztofem Milewskim, Wojciechem Świdnickim, Sławomirem Latkiem, Wojciechem Mieszkowskim oraz Markiem Zielińskim z powodu ich poglądów politycznych, oraz przynależności do organizacji niepodległościowych w przebiegu prowadzonego przeciwko nim postępowania karnego, w celu uzyskania określonych wyjaśnień, co stanowiło represje z powodu wcześniejszej działalności w/w na rzecz niepodległości bytu Państwa Polskiego.

Miejmy nadzieję, że wyniki tegoż śledztwa pozwolą precyzyjnie oddzielić konfidentów nikczemnych od bohaterów tragicznych.

Grzegorz Gerek

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do