Reklama

Kolej z Zegrza Południowego — czy ułatwia pułtuszczanom dojazd do Warszawy?

20/06/2023 11:51

Od 11 czerwca do Warszawy można jeździć pociągami z nowego przystanku w Zegrzu Południowym. Czy dla dojeżdżających do pracy w stolicy pułtuszczan nowy przystanek może ułatwić dojazd? Sprawdziliśmy i wychodzi, że niekoniecznie!

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej pojawił się pomysł radnego Adama Prewęckiego, aby samorząd zorganizował dojazdy komunikacją zbiorową do Zegrza Południowego. Gdyby tak się miało stać, jeden z tych kursów powinien być tak przygotowany, by dotrzeć do stolicy na 8:00. Przeanalizujemy więc, czy takie rozwiązanie ułatwi cokolwiek pasażerom.

Przyjmijmy założenie, że ktoś pracuje od godziny 8:00 w centrum Warszawy i dojeżdża metrem z przystanku Dworzec Gdański. Aby dotrzeć na godzinę 8:00 do centrum, musi być na Dworcu Gdańskim ok. 7:30. Ma więc aktualnie jeden autobus z Pułtuska o 6:05. Cena za bilet 15 zł. Wyjeżdżając z Pułtuska o godz. 6:05, na Dworcu Gdańskim będzie o 7:24.

Aby na tę samą godzinę dotrzeć koleją z Zegrza Południowego, trzeba wyjechać pociągiem o 6:51. Jedzie on 43 minuty i na Dworcu Gdańskim zatrzymuje się o 7:34, a więc dziesięć minut później, niż autobus. Trzeba jednak jeszcze dotrzeć do Zegrza Południowego. Komunikacja organizowana przez samorząd musiałaby mieć jeden z kursów rano. Ponieważ do Zegrza jedzie się ok. 45 minut (zakładając przystanki w Kacicach, Dzierżeninie, ew. Serocku), to aby pasażerowie nie musieli biegać, trzeba z Pułtuska wyjechać o 6:00. Nasz pasażer wyjedzie więc wcześniej, niż istniejącym połączeniem autobusowym, i dotrze do celu później. Będzie musiał też się przesiadać po drodze. Cena dojazdu do Warszawy i powrotu do Zegrza to 26 zł (bilet dobowy).

Jaka byłaby cena dojazdu do Zegrza – nie wiemy. Pobieżna analiza godzin odjazdów i przyjazdów pokazuje jednak, że nie ma mowy o skróceniu dojazdu do Warszawy. Pociąg z Zegrza jedzie bowiem (zatrzymując się na wielu przystankach) dłużej lub tyle samo co autobus. Do tego dochodzi czas potrzebny na przesiadkę.

Analiza połączeń w innych godzinach jest prawie taka sama. Niektóre pociągi jeżdżą szybciej (34 minuty), niektóre dłużej (43 minuty). W żadnym przypadku nie uda się więc z przesiadką dotrzeć do Warszawy z Pułtuska szybciej, niż jadąc bezpośrednio autobusem.

Czy więc przystanek w Zegrzu Południowym ułatwia pułtuszczanom podróż? Nie!

Jeśli chodzi o cenę, to nawet uwzględniając ceny biletów miesięcznych, sprawa wydaje się problematyczna. Miesięczny bilet na autobus Pułtusk – Warszawa – Pułtusk to koszt 529-599 zł. Bilet miesięczny na pociąg to 230 zł. Zostaje więc około 300 zł miesięcznie na sfinansowanie dojazdu do Zegrza. Miesięczny bilet na tej trasie zorganizowanej przez samorząd musiałby więc kosztować istotnie mniej niż te 300 zł, aby pasażerowi opłacało się dłużej jechać i przesiadać. Czy to jest możliwe?

Ważny jest jeszcze jeden aspekt sprawy – wprowadzenie dotowanych przez samorząd kursów zabierze część rynku prywatnym przewoźnikom, co może oznaczać likwidację niektórych kursów i wzrost cen biletów na inne. Jak każda ingerencja w wolny rynek zaburzy go i trochę popsuje. Gdyby bowiem liczba chętnych na podróż do Zegrza z Pułtuska była duża, to już dziś prywatni przewoźnicy organizowaliby takie przejazdy. Nie robią tego, bo nie ma takiej potrzeby i nie da się na tym zarobić.

Dla samorządu Pułtuska, nawet we współpracy z powiatem i gminami, organizacja dwóch czy trzech porannych i wieczornych kursów wygeneruje ogromne koszty. Wydaje się, że taniej może wyjść jakaś forma współpracy z prywatnymi przewoźnikami, doświadczonymi jazdą na tej trasie. Mogą zrobić dodatkowy przystanek w Zegrzu Południowym i wprowadzić specjalne bilety miesięczne dla pułtuszczan. Pytanie tylko, czy będą chętni, aby przesiadać się i jechać łącznie dłużej niż bezpośrednio do Warszawy.

Czy więc w ogóle jest sens, aby samorząd zajmował się sprawą dowożenia pasażerów do Zegrza? Radni sami muszą sobie odpowiedzieć na to pytanie.

GHG

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Tomek Janiszewski 2023-07-08 14:00:18

    Autor tych wypocin bredzi od rzeczy. Albo pojęcia nie ma o czym pisze, albo świadomie sabotuje projekt Kolei Północnego Mazowsza. Po pierwsze: to że obecnie psim swędem trafił się dalekobieżny autobus którym można dojechać z Pułtuska na 7:24 do Warszawy nie znaczy wcale że będzie on kursował o tej samej porze po wakacjach. A co mają zrobić ci którzy muszą dojechać do Warszawy na inną godzinę gdy takiego autobusu akurat nie ma? Dalej: dlaczego porównuje cenę biletu na autobus do Warszawy (15 zł) z ceną akurat biletu dobowego ZTM (26zł)? Nie mówiąc już o tym że na tym samym bilecie dobowym będzie mógł wrócić z Warszawy do Zegrza po pracy, to jeszcze swobodnie poruszać się komunikacją miejską po Warszawie i okolicznych miastach objętych I i II strefą ZTM. Wybierając bezpośredni autobus z Pułtuska będzie musiał dokupić bilet ZTM chyba że pracuje w pobliżu miejsc gdzie zatrzymuje się autobus, tj. Ronda Starzyńskiego, Dw. Gdańskiego, Centralnego lub Zachodniego. Nie koniec na tym: zamiast drogiego biletu dobowego może kupić bilet przesiadkowy 90-minutowy i będzie mógł wykorzystać go w metrze, autobusach i tramwajach ZTM po przesiadce w SKM. W obie strony zapłaci więc tylko 14 zł. Z porównaniem cen biletów miesięcznych - ta sama manipulacja. Znów autorzyna udaje że nie widzi, że na bilecie miesięcznym na autobus międzymiastowy za 529-599 zł nie podjedzie w Warszawie nawet jednego przystanku tramwajem, natomiast na bilecie 30-dniowym ZTM na I i II strefę za 180 zł (nie za 230 zł, tyle to kosztuje bilet na okaziciela którego nie ma sensu kupować jeżeli i tak praktycznie tylko jedna osoba będzie z niego korzystać) będzie miał taką samą swobodę poruszania się po Warszawie i miastach obsługiwanych przez ZTM jak z biletem dobowym. Do biletu autobusowego będzie musiał zatem dokupić bilet 30-dniowy ZTM na I strefę za 110 zł, tak więc zapłaci w sumie 639-709 zł. zamiast 180 zł. Bilet komunikacji powiatowej z Pułtuska do Zegrza musiałby zatem kosztować 459-529 zł aby koszty jakie ponosi pasażer w obu tych wypadkach się zrównały. Jeszcze korzystniej dla pasażera będzie się kalkulować zakup biletu 90-dniowego na I i II strefę ZTM za 460 zł. Wyliczenia autora tego gniota, jakoby koszt zorganizowania dowozu musiałby być "istotnie tańszy" niż 300 zł aby się to pasażerowi opłaciło można sobie zatem OKDR. Na koniec autorzyna uchyla rąbka tajemnicy co tak naprawdę stoi za niechęcią uruchomienia komunikacji dowozowej. Troska o interes prywatnych busiarzy! Zaś rajcowie wyrzucając kolej 5 km poza miasta najwyraźniej ulegli lobby patodeveloperskiemu, "uzasadniając" uchwałę identycznie jak to wcześniej zrobili decydenci w Serocku. Że kolej bliżej miasta... uniemożliwi jego rozwój(!) To wierutne kłamstwo. Będzie wręcz przeciwnie: stacja (i ewentualne przystanki kolejowe w jej sąsiedztwie) mogą stać się centrami szczególnie intensywnego rozwoju zabudowy mieszkalnej. O ile tylko beznadziejne oddalenie miasta nie uczyni budowy mieszkań w tym miejscu bezsensownej, skoro blisko będzie z nich tylko do stacji, na zakupy zaś trzeba będzie jeździć pociągiem do Legionowa lub Warszawy. Artykulidło miało zaś przygotować opinię publiczną do kolejnego skandalu, gdy po wybudowaniu stacji z dala od miasta decydenci z Pułtuska zaczną podważać sens uruchomienia linii dowozowych do kolei, którymi to dowozami mydlą obecnie oczy czytelników. Tak więc to co dzieje się wokół przyszłej (a może w tej sytuacji niedoszłej) kolei w Pułtusku mocno śmierdzi.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do