
WYBORY 2015 Szanowani Państwo – mieszkańcy Pułtuska i powiatu pułtuskiego. Mniej więcej połowa z Państwa ma zbliżające się wybory w pewnej części ciała na literkę „d” i nie jest to dłoń. Do tych z Państwa mam prośbę – weźcie się chodź raz zmobilizujcie i poświećcie tych kilkanaście minut październikowej niedzieli. Was to nic nie kosztuje, a możemy, jako społeczeństwo Pułtuska i powiatu, mieć z tego dużą korzyść. Taką korzyścią jest bowiem posiadanie parlamentarzystów. Nawet najgorszy parlamentarzysta coś zawsze dla naszej Małej Ojczyzny załatwi.
Idźmy więc na wybory i głosujmy na naszych. A jest ich kilkoro.
Najbardziej naszych głosów potrzebuje Tadeusz Nalewajk kandydujący niezmiennie z PSL. O jego zwycięstwie zadecydować może kilkaset, albo nawet kilkadziesiąt głosów. W powiecie pułtuskim niegłosujących jest kilkanaście tysięcy – jeśli 1000 osób nigdy niegłosujących tym razem się zdecyduje i odda głos na Nalewajka, to mamy mandat z PSL.
Henryk Kowalczyk ma mandat pewny – walczy on jednak o dobry wynik na swojej liści. Im więcej głosów na Henryka Kowalczyka, tym większe jego potem szanse na ministerialne stanowisko w ewentualnym rządzie PiS. Do wszystkich wyborców PiS apeluję jeszcze w jednej sprawie – nie głosujcie na pewną panią z numerem 5. Mamy okazję wyrzucić z polityki ludzi złych.
O dobry wynik walczy jak lew Błażej Makarewicz ze Zjednoczonej Lewicy. Kiedy się decydował na kandydowanie nie było więcej chętnych w promieniu 100 kilometrów. Lewica miała bowiem znikome poparcie. Błażej nie walczy o mandat – walczy o dobry wynik formacji, która jest Polsce bardzo potrzebna. Zjednoczona Lewica przejdzie w najbliższym czasie wiele zmian i coś czuję, że za cztery lata będzie jedyną nadzieją Polaków na zakończenie popisów oraz sprawiedliwe i obywatelskie państwo.
Z tejże samej Zjednoczonej Lewicy walczy o te same ideały Katarzyna Karwacka.
Fajnie mają pułtuscy zwolennicy Platformy Obywatelskiej. Nie muszą głosować na nieznanych w Pułtusku kandydatów z innych miast. Mogą też być pewni, że gdyby pułtuski kandydat PO – Adam Koseski dostał się do parlamentu, to Pułtusk będzie mógł się tylko chwalić. Wszak profesor to profesor.
Zdecydowanie największy problem mam z kandydatką „Korwina” Hanną Socharską. Osobiście nie wyobrażam sobie, że można zagłosować na partię faceta, który o kobietach mówi: „(...) chciałbym odebrać prawo wyborczy nie tylko kobietom. Kobieta bowiem przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia (...)”. Jego wypowiedzi o osobach niepełnosprawnych biorących udział w paraolimpiadzie przemilczę.
Na koniec zostawiłem Pawła Jakowickiego. Mam bowiem wrażenie, że on sam bardzo dobrze zadbał o to, aby Pułtuszczanie na niego nie głosowali albo głosowali.
Wszystkich niezdecydowanych bardzo proszę o pójście na wybory i głosowanie według powyższej instrukcji. Jak pójdziecie rodzinami to się podzielcie. Wy nic nie stracicie, a Pułtusk może zyskać.
P.S. Mamy jeszcze wybory do Senatu. Kilka dni temu dziewczynom z redakcji PGP udało się przekonać Bartłomieja Bodio do zorganizowania pomocy dla będącej w tragicznej sytuacji rodziny z Płocochowa. Efekt jest taki, że rodzina ta otrzyma nowy dom. W sprawę zaangażowanych jest wiele osób o czym PGP pisze sukcesywnie. Sądzę jednak, że Bartłomiejowi Bodio należy się za to nasz głos. Nie mamy do Senatu kandydata z Pułtuska, a on mieszka w Rząśniku. Wierzę, że dostanie w naszym powiecie 15 tysięcy głosów, a wśród nich będą także głosy Tadeusza Nalewajka, Henryka Kowalczyka, Błażeja Makarewicza Katarzyny Karwackiej, Adama Koseskiego, Hanny Socharskiej i Pawła Jakowickiego. Będzie także głos Grzegorza Gerka.
Grzegorz Gerek - były Naczelny PGP
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie